Bujanie w obłokach nam nie grozi - rozmowa z Jackiem Borkowskim, prezesem KPSW Astorii Bydgoszcz

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Koszykarze KPSW Astorii Bydgoszcz po finałowej rywalizacji z SKK Siedlce mogli cieszyć się z awansu na zaplecze TBL. Teraz przed prezesem Jackiem Borkowskim stoi trudne zadanie - przygotowanie organizacyjne klubu do występów w I lidze.

Adrian Dudkiewicz: Po trzech latach walki klub wreszcie wywalczył upragniony awans do I ligi. Jakby pan podsumował ten ostatni okres?

Jacek Borkowski: Każdy z tych trzech sezonów był inny. W pierwszym, celem było zajęcie bezpiecznego miejsca, a rzeczywistość pokazała, że drużyna zakwalifikowała się do fazy play-off. Drugi sezon to już walka o najwyższe cele, ale jak to w sporcie bywa, były od nas silniejsze ekipy. Trzeci był najlepszy, bo zakończony awansem. Złożyło się na to wiele czynników, wśród nich było systematyczne budowanie zespołu i dokonywanie po każdym sezonie małych korekt w składzie. Niebagatelne było też doświadczenie, którego nabrali najmłodsi zawodnicy w czasie poprzednich rozgrywek.

Pierwsza liga to zupełnie inne wyzwanie pod względem organizacyjnym. Jak klub zamierza podołać temu zadaniu?

- W ciągu najbliższych dni będziemy rozmawiać z naszymi partnerami, czyli Kujawsko-Pomorską Szkołą Wyższą oraz bydgoskim PKS. Po tych rozmowach będziemy wiedzieli na co będzie nas stać. Oprócz tego nie ustajemy w poszukiwaniu nowych partnerów.

W czwartek cała drużyna gościła w Ratuszu u prezydenta Bydgoszczy. Czy możecie liczyć również na dalsze i większe wsparcie miasta?

- Podczas wstępnych rozmów padły już deklaracje, co do zwiększenia pomocy drużynie. Władze miasta doceniają naszą pracę i to, w jaki sposób budujemy skład. Jestem dobrej myśli i wierzę, że będzie to wsparcie, które w znacznym stopniu pozwoli nam na poprawne funkcjonowanie.

Wiadomo także, że na zapleczu TBL zespołowi potrzeba solidnych uzupełnień. Gdzie konkretnie i na jakie pozycje będą potrzebni nowi koszykarze i czy już zostały podjęte rozmowy z potencjalnymi kandydatami?

- Kluczowe dla nas to pozycje zawodników podkoszowych. Nie wiemy jeszcze, czy w przyszłym sezonie będą u nas grać Łukasz Kuczyński i Rafał Urbaniak. Łukasz jest po operacji kręgosłupa i wszystko zależy od jego sprawności fizycznej. Rafał natomiast nie określił się jeszcze ze względu na sprawy rodzinne.

W końcówce sezonu bydgoski zespół prowadził Jarosław Zawadka. Kiedy możemy spodziewać się podpisania nowego kontraktu z obecnym szkoleniowcem?

- Myślę, że w ciągu kilku najbliższych dni uda nam się tę sprawę załatwić.

Z dniem 1 października wchodzą w życie nowe przepisy FIBA. Bydgoski zespół musi pożegnać starą halę przy ulicy Królowej Jadwigi i przenosi się na Błonie. Jak prezentuje się nowy obiekt pod względem technicznym?

- Pod względem technicznym nieporównanie lepiej niż stara hala. Warunki do gry i treningów na pewno będą bardzo dobre. Obiekt ma duże boisko o wymiarach boiska do piłki ręcznej. Zaplecze również jest dobrze zaplanowane, więc nie powinniśmy się martwić.

Nowa hala to także nowość dla kibiców, bo liczba miejsc będzie na pewno ograniczona. Jak zamierzacie rozwiązać kwestię cen biletów i karnetów oraz stanowisk dla prasy?

- Liczba miejsc będzie większa o co najmniej 100 niż w starej hali. Ponad 800 miejsc siedzących plus 100-150 stojących powinno nam wystarczyć. Ceny biletów prawdopodobnie utrzymamy na tym samym poziomie. Chcemy zachęcić jak największą liczbę sympatyków koszykówki do kibicowania Astorii. Stanowiska dla prasy też będą przygotowane odpowiednio i warunki do pracy będą zupełnie inne niż dotychczas.

Nie wiadomo jeszcze jak będą wyglądać rozgrywki I ligi pod względem organizacyjnym. Mimo to, czy można już zdradzić o co będzie walczyła ''Asta'' w nowym sezonie?

- Zachowując pokorę powiem, że interesuje nas utrzymanie się w 1 lidze. Nie jesteśmy potentatem finansowym, który wraz z awansem klasę wyżej wymieni pół składu. Musimy poruszać się w realiach jakie mamy i bujanie w obłokach nam nie grozi.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)