"Króla" negocjacje z "Królewskimi"
W momencie gdy rok temu stery w Realu Madryt objął Włoch Ettore Messina, w drużynie doszło do znaczących zmian. Do stolicy Hiszpanii przybyło wielu koszykarzy mających status gwiazd, wypierając w większości tych, którzy z zespołem byli związani od lat. Włoski szkoleniowiec otrzymał w tej kwestii zielone światło poza jednym graczem - Felipe Reyesem. Nic więc dziwnego, że po dość rozczarowującym sezonie 2009/2010 (brak awansu do finału ACB, ani do Final Four Euroligi), w drużynie dojdzie do kolejnych transformacji. Ponownie jednak nie do ruszenia jest Reyes, którego nawet nazwisko ściśle związane jest z klubem (po hiszpańsku "rey" to "król”).
Obie strony usiadły już do rozmów w sprawie przedłużenia umowy, aczkolwiek negocjacje nie przebiegają jednak tak, jak oczekiwałby tego agent koszykarza. Chodzi przede wszystkim o to, iż działacze Realu chcą zmniejszyć pensję zawodnika, choć w kontrakcie wyraźnie zawarte są przepisy odnośnie regulacji finansowych. Klub, który ma możliwość jednostronnego przedłużenia kontraktu z Reyes na kolejny rok za sumę 1,8 miliona euro, ma zamiar prolongować umowę, lecz za kwotę mniejszą o 500 tysięcy euro.
Agent skrzydłowego nie zamierza dopuścić do takiej sytuacji, przekonując Real, że w przypadku braku porozumienia, jego klient wybierze intratną ofertę Regalu FC Barcelona. Koszykarzem interesuje się ponadto Bizkaia Bilbao, a także kilka drużyn z innych państw.
W zeszłym sezonie Reyes rozegrał 20 meczów w lidze ACB, notując 8,9 punktu i 4,7 zbiórki. Podobne osiągnięcia uzyskiwał również w Eurolidze - 7,3 punktu i 5 zbiórek. W Madrycie gra nieprzerwanie od roku 2004.
Savanović in, Martinez out?
Drużyna Power Electronics Walencja zakończyła sezon regularny na czwartym miejscu, więc w starciu w ćwierćfinale play-off z piątą Unicają Malaga była faworytem rywalizacji. Ostatecznie jednak ekipa Nevena Spahiji przegrała tą konfrontację i stało się jasne, że w zespole musi dojść do konkretnych zmian. Najpierw posadę trenera stracił Chorwat, którego zastąpił Manuel Hussein.
W połowie czerwca zaś 47-letni szkoleniowiec wybrał pierwszego gracza do składu na sezon 2009/2010. Jest nim Dusko Savanović, który podpisał z Power Electronics dwuletnią umowę. 27-letni Serb przybył do Walencji z Cajasol Sewilla, gdzie był niekwestionowanym liderem. W zeszłym sezonie notował średnio 14,2 punktu (41 procent za trzy) i 4,8 zbiórki w 36 meczach w ekstraklasie. Tym samym Savanović poprowadził Cajasol do najlepszego sezonu (szóste miejsce i udział w Pucharze Króla) od roku 2000. Silny skrzydłowy w przeszłości reprezentował również barwy FMP Żeleznika Belgrad i Unicsu Kazań.
Power Electronics zyskało jednego koszykarza, lecz na dniach może stracić innego, nie mniej ważnego dla zespołu. Rafa Martinez zdobywał w każdym z 33 meczów ligowych 13,7 punktu i był najlepszych koszykarzem hiszpańskiej ACB pod względem skuteczność rzutów z dystansu - 52,1 procent (73 trafione na 140 prób). 28-letni gracz otrzymał jednak bardzo interesującą ofertę z drużyny, która okazała się katem Walencji w ćwierćfinale. Unicaja Malaga, bo o niej mowa, nie dość, że chce zapłacić Power Electronics 600 tysięcy euro za transfer koszykarza, który ma ważny kontrakt, to jeszcze proponuje samemu zawodnikowi 350 tysięcy euro rocznej pensji.
Spekuluje się, że Martinez znalazł się również na celowniku Regalu FC Barcelona oraz świeżo upieczonego mistrza kraju, Caji Laboral Baskonia.
Powrót ikony
Tal Burstein, ikona nie tylko Maccabi Tel Awiw, ale również całej izraelskiej koszykówki, wraca do swojego ukochanego klubu. Koszykarz podpisał trzyletnią umowę z aktualnym wicemistrzem kraju. Jest to pierwsza decyzja nowego trenera żółto-niebieskich, Davida Blatta. Amerykański szkoleniowiec izraelskiego pochodzenia właśnie od 30-letniego skrzydłowego rozpoczął budowę swojego autorskiego składu. Blatt uznał, że powrót do hali Nokia Arena koszykarza, który spędził w klubie aż dziewięć lat, spowoduje, że fani zapomną nieco o zupełnie nieudanym sezonie 2009/2010 i z optymizmem spojrzą w przyszłość.
- Jestem zachwycony i dumny z tego, że wracam do domu. Ponowna współpraca z Davidem będzie z pewnością bardzo owocna. Jestem pewien, że on zbuduje dobrze zbilansowany oraz inteligentny zespół, który wywalczy wiele trofeów - powiedział zawodnik tuż po podpisaniu trzyletniego kontraktu. Burstein swoją przygodę z Maccabi rozpoczął w roku 2000 i od razu został graczem pierwszej piątki. W trakcie swojej dziewięcioletniej przygody z klubem wygrał osiem mistrzostw kraju, sześć Pucharów Izraela i trzy mistrzostwa Euroligi.
W 2009 roku, 29-letni wówczas Izraelczyk zdecydował się spróbować swoich sił zagranicą i podpisał kontrakt z Ayudą de Accion Fuenlabrada. W ACB zdobywał przeciętnie 9,3 punktu oraz 2,4 zbiórki w każdym z 30 spotkań. - Sezon w Hiszpanii był fascynujący, ale nie ma to jak wrócić do Izraela, Maccabi i hali Nokia Arena. Tutaj zakończę swoją karierę - dodał Burstein.
Cabezas wzmocni mistrza Włoch?
Przez dziewięć lat Carlos Cabezas był wierny jednemu zespołowi, Unicaji Malaga, lecz w lipcu ubiegłego roku zdecydował się wybrać o wiele bardziej kuszącą, pod względem finansowym, propozycję z Khimki Moskwa. Hiszpan podpisał wówczas trzyletnią umowę wartą 1,7 miliona euro po czym przed kilkoma dniami ogłosił, że... zamierza opuścić rosyjski zespół po zaledwie jednym sezonie gry.
- Już rok temu oni oferowali mi trzyletni kontrakt, ale ja zdecydowałem się na występy w Rosji. Teraz jednak znowu są mną zainteresowani, choć grają dopiero w finale swojej ligi i na chwilę obecną skupiają się przede wszystkim na obronie mistrzostwa, a nie na transferach - powiedział Cabezas. Kogo miał na myśli Hiszpan? Oczywiście drużynę Montepaschi Siena, trzykrotnego czempiona włoskiej LEGA Uno, który obecnie walczy o swój czwarty triumf w rzędu i wygrywa w finale z Armani Jeans Mediolan 2-0. - Niemniej wiem, że trener Simone Panigiani chce mnie w swoim zespole - dodał 30-letni rozgrywający.
W 16 spotkaniach euroligowych w zeszłym sezonie, Cabezas notował średnio 7,3 punktu i 2,4 asysty. Jego drużyna awansowała do fazy TOP 16, zaś na krajowym podwórku sięgnęła po wicemistrzostwo Rosji.
Rekordzista tureckiej ekstraklasy trenerem Efesu?
Odkąd kilka dni temu z posady pierwszego trenera Efesu Pilsen Stambuł po bardzo nieudanym sezonie zwolniony został Ergin Ataman, działacze wicemistrza Turcji szukają doświadczonego szkoleniowca, który zapewni drużynie powrót na szczyt.
Choć początkowo wiele mówiło się na temat tego, że zespół obejmie Rimas Kurtinaitis, w tej chwili najwyżej stoją notowania Ermana Kuntera. 54-letni turecki trener w pięknym stylu wygrał bowiem przed kilkoma dniami mistrzostwo Francji z zespołem Cholet Basket, choć na początku rozgrywek ekipa ta nie była w gronie najpoważniejszych kandydatów do złota.
W swojej karierze Kunter prowadził również trzy drużyny ze Stambułu: Besiktas, Galatasaray i Darussafakę, a także dzierżył stery reprezentacji Turcji. Warto dodać, że w latach 80-tych był również jednym z najlepszych zawodników swojego kraju. W barwach drużyny narodowej wystąpił aż 213 razy, notując 3626 punktów, co daje niesamowitą średnią - 17 oczek na meczu. Do niego należy również rekord punktów rzuconych przez jednego gracza w spotkaniu tureckiej ekstraklasy. W 1988 roku zdobył - uwaga - 153 oczka ze 175 swojej drużyny, Fenerbahce Stambuł!