Derrick Rose zagra u siebie w domu?

Jeszcze przed dwoma dniami Chicago Bulls byli drużyną bez trenera i z mglistą przyszłością. Tymczasem jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki we wtorkowy wieczór przed Bykami otworzyła się szansa budowy nowego zespołu, w oparciu o zawodnika wybranego z 1. numerem tegorocznego draftu. Kto nim będzie? Michael Beasley czy może Derrick Rose?

W tym artykule dowiesz się o:

Derrick Rose i Michael Beasley są na dzień dzisiejszy wymieniani jako potencjalni zawodnicy pierwszego numeru w drafcie. Nie ulega jednak wątpliwości, że Bykom bardziej przydałby się Rose, którego może występować zarówno jako rozgrywający jak i rzucający obrońca. Wielu ekspertów porównuje go do Dwyane Wade’a a jego największymi cechami są atletyzm i szybkość. Czy to właśnie 19 latek pochodzący nomen omen z Chicago będzie w przyszłym sezonie nowym gwiazdorem Byków?

- Dorastałem w Engelwood (dzielnica Chicago – przyp. red.), grałem w Chicago Public League, więc byłoby fajnie gdyby moje rodzinne miasto było ze mnie dumne a rodzina i przyjaciele często oglądali mnie w akcji - powiedział Rose, który jest bardzo zżyty ze swoją najbliższą rodziną. Szczególnie mocne więzy łączą go z bratem Reggiem, który przez wszystkie stopnie koszykarskiej edukacji opiekował się Derrickiem.

Przypomnijmy, że w swoim jedynym sezonie na uczelnianych parkietach Rose doprowadził Memphis Tigers do finału rozgrywek NCAA, gdzie dopiero po dogrywce polegli z Kansas City Jayhawks. Lider Tygrysów jako jedyny zawodnik w całym meczu ani na sekundę nie opuścił placu gry (45 minut na parkiecie) i zdobył 18 punktów, 8 asyst i 6 zbiórek. W przypadku gry w Chicago Bulls Rose musiałby pożegnać się ze swoim uczelnianym numerem - 23, który jest oczywiście zastrzeżony dla Michaela Jordana. - To naprawdę mała cena, jaką musiałbym zapłacić, aby zagrać w swoim rodzinnym mieście - skomentował Rose.

- Każdy młody dzieciak, który gra w koszykówkę marzy o występach w NBA. Myśl o tym, że możesz być wybrany w drafcie przez drużynę z twojego rodzinnego miasta, nabiera specjalnego znaczenia. Zwłaszcza jeśli twój zespół ma taką tradycję jak Bulls i takich zawodników, którzy tu występowali. Jeśli zostanę wybrany przez Chicago obiecuję być przygotowanym do gry i dać z siebie wszystko - dodaje Rose, który już za kilka miesięcy będzie czarował amerykańską publiczność swoimi nieprzeciętnymi umiejętnościami. Tegoroczny nabór do najlepszej koszykarskiej ligi świata odbędzie się 26 czerwca, w Madison Square Garden.

Komentarze (0)