Mateusz Ponitka: To było coś niesamowitego

Reprezentacja Polski U-17 w koszykówce mężczyzn wywalczyła w niedzielę wicemistrzostwo świata podczas turnieju w Hamburgu. Do pierwszej piątki turnieju wybranych zostało dwóch Polaków, Mateusz Ponitka i Przemysław Karnowski. Ponitka był także drugim strzelcem MŚ.

Mateusz Ponitka, był najlepszym koszykarzem reprezentacji Polski U-17 podczas Mistrzostw Świata w Hamburgu. Koszykarz Polonii 2011 Warszawa od początku prowadził w rankingu najlepiej punktującego zawodnika turnieju, jednak pod koniec został wyprzedzony przez Chińczyka, Ailuna Guo. Mimo tego średnia 19 punktów na mecz podczas Mistrzostw Świata jest świetnym osiągnięciem naszego reprezentanta.

Bardzo dobra gra od samego początku turnieju, po finał została ukoronowana tym, że Ponitka został wybrany do pierwszej piątki całej imprezy. - Wicemistrzostwo świata to coś, czego jeszcze w Polsce nie było. Wybór do pierwszej piątki to superwyróżnienie, ale najważniejsze jest dobro drużyny i jej srebrny medal - powiedział sam zainteresowany.

Polska przez siedem meczów nie znalazła swojego pogromcy podczas niemieckiego czempionatu. Lepsi okazali się dopiero koszykarze Stanów Zjednoczonych. - Oni stosują różne sztuczki, czasami brudne - popychanie, trash talking - i dlatego ciężko się z nimi gra. Trzeba być opanowanym i nie dać się sprowokować. Grali znakomicie, robili swoje i wygrali - uważa Ponitka.

Ostatni mecz Polacy przegrali różnicą aż 31 punktów. Trzeba jednak pamiętać, że ekipa Stanów Zjednoczonych to fenomenalni koszykarze, którzy już teraz typowani są do pierwszych numerów draftu w 2012 roku (za nbadraft.net). Czy w takim przypadku można mówić o jakimkolwiek rozczarowaniu?

- Nie ma o tym mowy, spełniło się nasze marzenie. W sobotę po zwycięstwie nad Litwą bardzo późno wróciliśmy do hotelu i nie mogliśmy zasnąć. To było coś niesamowitego, a te medale są ukoronowaniem tego wszystkiego - zakończył polski rzucający.


Mateusz Ponitka gwiazda reprezentacji Polski (foto: zibi)

Czytaj więcej o mistrzostwach świata U-17!

Źródło artykułu: