Bell w Jazz, Livingston w Bobcats, Williams w Nuggets

Wyścig po Raję Bella wygrali Utah Jazz, prześladowany przez kontuzję Shaun Livingston spróbuje odnaleźć swoją formę w Charlotte Bobcats, a Shelden Williams zamienił Boston Celtics na Denver Nuggets.

Bell znów zagra w Jazz

Nie Los Angeles Lakers, ani Chicago Bulls, a Utah Jazz wygrali wyścig po jednego z najlepszych "plastrów" w NBA. Raja Bell porozumiał się z klubem z Salt Lake City w sprawie trzyletniej umowy, która ma być warta 10 milionów dolarów.

W poprzednim sezonie 33-latek doznał poważnej kontuzji nadgarstka, w związku z czym rozegrał tylko sześć spotkań. Wcześniej bronił barw między innymi Phoenix Suns i właśnie Utah Jazz. Pobyt w tym klubie w latach 2003-2005 skłonił Bella do ponownej gry w ekipie Jazzmanów.

Livingston nowym graczem Rysiów

Po transferze Raymonda Feltona do New York Knicks, włodarze Charlotte Bobcats musieli rozejrzeć się za nowym rozgrywającym. Wybór padł na Shauna Livingstona - zawodnika, który w 2007 roku doznał koszmarnej kontuzji kolana. Wydawało się wówczas, że jego kariera wisi na włosku. Teraz jest jednak wszystko w porządku i 24-latek spróbuje odbudować się w Charlotte.

Wybrany z wysokim 4. numerem podczas draftu w 2004 roku rozegrał tylko 193 mecze w ciągu pięciu lat. Po wspominanej kontuzji Livingston zaczyna grać coraz lepiej, co potwierdził w ostatnim sezonie. Reprezentował wówczas barwy dwóch klubów - Oklahomy City Thunder i Washington Wizards, notując średnio 9,2 punktu i 4,5 asysty.

Umowa ma być warta 7 milionów dolarów i obowiązywać przez dwa sezony.

W ekipie Rysiów pierwszym rozgrywającym będzie zapewne D.J. Augustin, debiutant sprzed dwóch lat.

Williams opuszcza szeregi wicemistrza

W zeszłych rozgrywkach Shelden Williams bardzo rzadko pojawiał się na parkiecie w trykocie Celtów, więc nic dziwnego, że chciał zmienić otoczenie. Nowym pracodawcą 26-latka będzie Denver Nuggets.

Jednoroczna umowa ma być warta minimum dla weteranów, czyli około 916 tysięcy dolarów. - Denver to dobry wybór dla Sheldena, bo oni potrzebują wzmocnień w strefie podkoszowej - powiedział agent zawodnika.

Williams zapowiadał się na niezłego gracza, wybrany został bowiem z wysokim 5. numerem w drafcie. Niestety ani w Atlancie Hawks, ani w Sacramento Kings nie potrafił udowodnić swojej przydatności.

Wciąż więc jego nazwisko kojarzy się przede wszystkim z Candace Parker (jedna z najlepszych koszykarek w WNBA), która jest jego żoną.

Komentarze (0)