ŁKS Sphinx Łódź i GKS Tychy to zespoły, które powinny walczyć za kilka miesięcy o awans do ekstraklasy. To również drużyny, które w ciągu ostatnich dwóch lat rozegrały ze sobą niezliczoną liczbę spotkań. 1,5 roku temu tyszanie wyeliminowali ŁKS z walki o ekstraklasę, zaś w ubiegłym sezonie było dokładnie odwrotnie. Mimo to, oba kluby nadal grają na zapleczu ekstraklasy.
Jak grać mecze towarzyskie, to z silnymi rywalami - z tego punktu wyszli trenerzy obu drużyn i w Tychach GKS i ŁKS rozegrali dwa spotkania kontrolne. W piątek minimalnie lepsi okazali się gospodarze, zaś w sobotę mieliśmy do czynienia z rewanżem.
W pierwszym spotkaniu ŁKS dobrze rozpoczął, prowadząc po pierwszej kwarcie różnicą 8 punktów. W drugiej i trzeciej odsłonie, łodzianie mieli jednak ogromne problemy ze zdobywaniem punktów i mimo ambitnej pogoni w końcówce meczu, nie udało im się doścignąć rywala.
Łodzianie wyciągnęli jednak z porażki wnioski i następnego dnia, gdy ponownie "odjechali" przeciwnikowi na kilka "oczek", to kontrolowali już wynik i przez całe spotkanie nie dali sobie wydrzeć prowadzenia, wygrywając 75:65. Najskuteczniejszym zawodnikiem drugiej potyczki był Marcin Salamonik, dla którego te mecze kontrolne miały dodatkowy smaczek, bowiem jeszcze kilka miesięcy temu Marcin stał "po drugiej stronie barykady", kiedy to KKS Tychy przegrywał z ŁKS-em rywalizację w I rundzie play-off.
Mecz piątkowy
GKS Tychy - ŁKS Sphinx Łódź 67:64 (16:24, 21:7, 15:7, 15:26)
ŁKS Sphinx: Sulima 12, Trepka 11, Bartoszewicz 8, Dłuski 8, Salamonik 7, Kalinowski 6, Szczepaniak 5, Kenig 3, Krajewski 2, Morawiec 2.
Mecz sobotni
GKS Tychy - ŁKS Sphinx Łódź 65:75 (14:21, 10:15, 17:18, 24:21)
GKS: Hałas 12, Witos 9, Barycz 9, Olczak 8, Bacik 7, Markowicz 6, Bzdyra 6, Dzięba 4, Mielczarek 2, Godamer 2, Pustelnik 0.
ŁKS Sphinx: Salamonik 21, Morawiec 11, Kenig 9, Dłuski 8, Kalinowski 7, Szczepaniak 7, Sulima 6, Trepka 4, Krajewski 2, Bartoszewicz 0.