Serbowie w starciu z Jordanią grali, jak z nut, a w dużej części meczu wydawało się, że jest to zwyczajny trening, a nie starcie podczas turnieju mistrzostw świata. - Rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie - ocenił Milos Teodosic, lider swojej reprezentacji. - Biegaliśmy przez 40 minut bez zatrzymywania się. To spotkanie powinno być dla nas wzorem w temacie, jak powinniśmy grać w kolejnych meczach.
Dla Teodosicia pojedynek z Jordanią był pierwszym na tureckim turnieju. Dwa pierwsze pojedynki swoich kolegów musiał oglądać bowiem z perspektywy ławki rezerwowych, gdyż musiał odbyć karę za bójkę podczas towarzyskiego meczu z Grecją. Z Jordanią rozgrywający Olympiakosu Pireus wyszedł już jednak na parkiet w pierwszej piątce swojej reprezentacji, a pojedynek zakończył z dorobkiem 7 punktów i 7 asyst, dogrywając do swoich partnerów w znakomity sposób.
- O tym meczu musimy bardzo szybko zapomnieć, gdyż dzień wcześniej przegraliśmy z Niemcami i to może być dla nas problem. W dniu jutrzejszym mamy dzień przerwy, dlatego musimy trochę odpocząć. Musimy też skoncentrować się i solidnie przygotować do kolejnego meczu, w którym zmierzymy się z Australią - zakończył Teodosić.
Serbowi grali znakomicie przeciwko Jordanii. Szybka gra, skuteczne rzuty z dystansu oraz znakomite dzielenie się piłką rozbijało defensywę rywali, którzy zupełnie nie potrafili zorganizować swojej gry w defensywie. Efektem tego jest aż 112 punktów zdobytych przez rywali z Bałkanów, co jest jak do tej pory najlepszym osiągnięciem podczas tureckich mistrzostw.
Wybitnie nie zadowolony po meczu był szkoleniowiec Jordanii Mario Palma. - Popełniliśmy za dużo błędów. Mieliśmy aż 17 strat, ale to nie jest główna przyczyna porażki. Grając na takim poziomie nie mamy czego tu szukać - mówił opiekun Jordanii, która nie zdołała jeszcze wygrać meczu w Turcji. - Nie jestem zaskoczony grą Serbów. To zespół o niesamowitych możliwościach z niesamowitym usposobieniem rzutowym.