O godzinie 18:00 w Kaysari dojdzie do pojedynku argentyńsko-serbskiego. Team z Ameryki Południowej ma na swoim koncie 4 zwycięstwa w czterech meczach. Serbowie dotychczas potknęli się tylko raz, gdy po dwóch dogrywkach musieli uznać wyższość Niemców. Wygrany w czwartkowym meczu będzie mógł cieszyć się z pierwszego miejsca. Przegrany będzie musiał zadowolić się drugim miejscem.
- Chcemy zyskać jak najwięcej doświadczenia dla naszej młodej reprezentacji - mówi Dusan Ivkovic, trener Serbów. - Jesteśmy bardzo podekscytowani faktem, że zagramy przeciwko Argentynie. To przecież rywal, który osiągnął tak dużo na międzynarodowej arenie w ciągu ostatnich dziesięciu lat.
Trener serbskiej reprezentacji po raz drugi podczas turnieju w Turcji będzie miał do dyspozycji pełny skład. Do gry powrócili już bowiem po zawieszeniu Milos Teodosic oraz Nenad Krstic. Obaj mieli swój olbrzymi wkład w zwycięstwo nad Australijczykami w środę. Teodosic wywalczył 19 punktów i 3 asysty, a Krstic wywalczył double-double w postaci 14 oczek i 10 zbiórek.
To właśnie przed Krsticiem i innym podstawowym śrdkowym teamu z Bałkanów Kostą Peroviciem stoi nie lada wyzwanie, gdyż to ich zadaniem będzie zatrzymanie Luisa Scoli, niekwestionowanego lidera Albicelestes, który na tureckich parkietach prezentuje iście kapitalną formę. Lider Argentyńczyków ze średnią 28,3 punktu na mecz przewodzi stawce całych mistrzostw.
Argentyna w tym spotkaniu ponownie będzie musiała sobie radzić bez Fabricio Oberto. Ten miał być znakomitym uzupełnieniem dla Scoli pod koszem. Niestety koszykarz doznał zapalenia żołądka już po pierwszym meczu w Turcji i od tego czasu nie pojawił się na parkiecie. Do gry ma powrócić dopiero w Stambule, gdzie rozegrana zostanie runda pucharowa w drodze po tytuł najlepszej drużyny globu.
W czwartek rozegrana ostatnia seria gier w fazie grupowej. Oprócz rywalizacji Argentyny z Serbią, w grupie A zmierzą się Niemcy z Jordanią i Australia z Angolą.