Mecz lepiej rozpoczął się dla ekipy ze stolicy Dolnego Śląska, która po 2 minutach gry prowadziła już 8:0. Mobilizująco na gospodarzy podziałał czas o który poprosił trener Mikołaj Czaja. Jego podopieczni od tego momentu zmniejszali dystans do swoich przeciwników. Pod atakowanym koszem znakomicie spisywał się Kamil Sierański, któremu piłkę dogrywali koledzy ze Stali. Przejął on rolę najwyższego w ostrowskim zespole Łukasza Olejnika. Ten jednak "nadrabiał" rzutami z dystansu. Po dwóch trafieniach z rzędu Olejnika zza linii 6,75 ostrowianie prowadzili już 36:25.
W kolejnej fazie meczu przewaga gospodarzy utrzymywała się na poziomie 10 punktów. Tylko na chwilę, bo w 28 minucie wrocławianie zniwelowali ją do 5 "oczek". W ostatniej części spotkania przyjezdni szukali swoich szans w rzutach z dystansu, ale ostrowianie na wiele im nie pozwoli. Ostatecznie Stal pokonała drużynę Śląska 81:72.
- Ten mecz był w naszym wykonaniu dużo lepszy niż dwa wcześniejsze pojedynki. Zagraliśmy dobre zawody. Mieliśmy tylko kilka słabszych momentów co jest w tym okresie jeszcze normalną rzeczą. Jeśli dopracujemy wszystkie detale, założenia w ataku i obronie to nasza gra może całkiem wyglądać - podsumował Mikołaj Czaja, szkoleniowiec ostrowian.
Kolejny sprawdzian ostrowskich koszykarzy czeka w najbliższą środę. Tego dnia we własnej hali podejmą AZS PO Opole.
Stal Ostrów Wlkp. - Śląsk Wrocław 81:72 (22:23, 28:15, 15:16, 16:18)
Stal: Sierański 20, Kałowski 17, Dymała 15, Olejnik 12, Gruszka 5, M.Spała 5, Wojciechowski 4, Radzik 2, Zębski 1, K.Spała 0, Nowacki 0, Cebulski 0.
Śląsk: Kapias 12, Sęk 11, Supron 11, Fiks 10, Kulon 9, Zyskowki 9, Leszczyński 7, Kubik 3, Oswald 0, Michalak 0, Raczyk 0, Zygadło 0.