Krzysztof Kaczmarczyk: Trafiłaś do drużyny PTS Lider Pruszków. Co zadecydowało o tym, że ofertę właśnie tego klubu wybrałaś? Były jeszcze inne propozycje?
Aleksandra Chomać: Propozycje były, ale przyznaję, że poprzedniego sezonu nie mogę zaliczyć do udanych. Duży wpływ na wybór Pruszkowa miała też postać trenera Arkadiusza Konieckiego, który znany jest z ciężkich treningów, które mi na pewno się przydadzą. Już jestem praktycznie po okresie przygotowawczym i teraz czekam na efekty mojej pracy w meczach ligowych.
W Pruszkowie postawili na zbudowanie silnego polskiego zespołu. Jak oceniasz nowy zespół, który rozpocznie sezon 2010/2011?
- Mamy młody skład, ale również doświadczony. Alicja Bednarek, Magda Skorek i Martyna Koc - są to zawodniczki, które grają już kilka lat w ekstraklasie. Młodsze koleżanki, takie jak Półtorak czy Bednarczyk, to bardzo dobre snajperki. Kopczyk to obiecująca rozgrywająca. Widzę w nas bardzo duży potencjał i mam nadzieję, że to zaowocuje na boisku.
Na co stać będzie Lidera nadchodzącym sezonie? Awans do fazy play off wydaje się chyba planem minimum. Czy jednak uda się namieszać w ósemce?
- Tak, faza play off to minimum. Oczywiście będziemy robić wszystko, aby namieszać w ósemce. Damy z siebie wszystko w trakcie spotkań i będziemy starały się osiągnąć jak najwięcej.
Przed kilkoma dniami włodarze Lidera zakontraktowali Amerykankę Rashandę McCants, która ma grać na pozycji niskiej skrzydłowej. Czy właśnie ta pozycja według ciebie była słabo obsadzona w drużynie?
- Dziś miałam okazję poznać Rashandę i po 12-godzinnej podróży zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Myślę, że to będzie bardzo duże wzmocnienie dla nas. Czy ta pozycja jest słabo obsadzona? Jak wspominałam mamy młody skład i czasem może być odczuwalny brak doświadczenia. Podejrzewam, że to mógł być jeden z powodów.
Za wami obóz w Cetniewie. Było ciężko?
- Oj bardzo. Miałyśmy po trzy treningi dziennie. Przyznaję, że to chyba dziesięć najcięższych dni w mojej karierze (śmiech). Niektórzy śmiali się z nas, że będziemy spać na sali.
Treningi zatem dały w kość, bo pewnie i miały. Czujesz zatem, że po dobrym okresie przygotowawczym przyjdzie dobry sezon na parkietach Ford Germaz Ekstraklasy? Jesteś nominalną pierwszą środkową i od twojej dyspozycji powinno bardzo dużo zależeć.
- Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby drużyna wygrywała. Taka harówka nie może pójść na marne. Jestem pozytywnie nastawiona do sezonu. Muszę jeszcze popracować nad szybkością, bo tu chyba mam największe braki.
Od jakiegoś czasu treningi prowadzi już wasz pierwszy trener, czyli Arkadiusz Koniecki. Przestawiłaś się już na jego sposób prowadzenia zajęć? Jest bardziej wymagający od Jacka Rybczyńskiego?
- Trener Rybczyński miał rozpiskę od trenera Konieckiego. Można powiedzieć, że trener Koniecki był z nami duchem. Te okresy treningów z trenerami Rybczyńskim i Konieckim różnią się od siebie. W sierpniu największy nacisk był na budowaniu wytrzymałości i siły. Teraz najbardziej skupieni jesteśmy na grze, czyli na zagrywkach oraz obronie.
Jako pierwsza środkowa możesz liczyć na dużą liczbę minut na parkiecie. Myślisz, że wspólnie z Martyną Koc będziecie w stanie być czołowym duetem podkoszowych w całej polskiej ekstraklasie?
- Zrobimy wszystko, żeby tak właśnie się stało.
Za wami kilka sparingów, ale wiadomo, że w tym okresie głównie nie chodzi nie o wynik, a o zgranie nowej drużyny. Jak możesz ocenić swoją postawę oraz postawę całego zespołu w tych meczach?
- Cały czas poznajemy się z dziewczynami. Niedawno dołączyła do nas Ala Bednarek, a teraz Rashanda. Mamy przed sobą jeszcze dużo pracy, jeśli chodzi o zgranie. Te sparingi pokazały nam, że mamy duży potencjał. Teraz jedziemy na turniej do Łodzi i tam sprawdzimy jak wyglądamy na tle innych drużyn Ford Germaz Ekstraklasy.