- To był niezwykły dzień i niezwykły mecz dla mnie - powiedziała po spotkaniu Sancho Lyttle, amerykańska podkoszowa, która w tym roku otrzymała hiszpański paszport. - To był mój pierwszy mecz w reprezentacji Hiszpanii, a dodatkowo był to również mój pierwszy mecz na mistrzostwach świata. To powody, przez które byłam trochę zdenerwowana. Zupełnie nie wiedziałam czego mogę oczekiwać.
Debiut wypadł okazale. Lyttle w 19 minut spędzonych na parkiecie wywalczyła 13 punktów, zebrała 7 piłek i zanotowała 3 przechwyty, a Hiszpania pokonała Mali 80:36. - Starałyśmy się odnieść wygraną i to się udało - powiedziała po meczu Lyttle.
Sama koszykarka nie wiedziała, czego może się spodziewać po samym meczu. Wie jednak doskonale, co ona chce dać drużynie. - Dobra zbiórka i solidna gra w defensywie. Te wartości chcę przekazać reprezentacji Hiszpanii - mówi koszykarka, z którą trener Jose Ignacio Hernandez współpracował w Halcon Avenidzie Salamanca. - Wydaje się, że jestem brakującym puzzlem w całej hiszpańskiej układance.
Podopieczne trenera Hernandeza w Czechach marzą o tym, by stanąć na podium i wrócić z turnieju z medalem. Po drodze nie będzie jednak kombinowania, z kim lepiej byłoby zagrać na danym etapie turnieju. - Nie zamierzam wybierać z kim chcemy grać. Jestem tutaj po to, żeby grać w koszykówkę. To są mistrzostwa świata, tu każda drużyna jest silna - zakończyła Lyttle.
W drugim dniu turnieju Hiszpanki rywalizować będą z Koreankami, które pierwszego dnia niespodziewanie pokonały Brazylijki.