MŚ koszykarek grupa A: Pewna Australia i niespodziewana Kanada!

Australijki to wielkie faworytki nie tylko swojej grupy, ale i całych mistrzostw. Podopieczne Carrie Graff udowodniły to łatwo pokonując Białorusinki. Koszykarki z Europy dzielnie walczyły, ale w końcówce spotkania zmienniczki straciły duży dystans do teamu z Antypodów. W pierwszym piątkowym meczu doszło natomiast do sensacji, w postaci wygranej Kanadyjek nad Chinkami. Po tej porażce koszykarki z Azji nie mają już szans na awans do kolejnego etapu turnieju.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
CHINY - KANADA
Drugi mecz podczas czeskich mistrzostw świata reprezentantki Chin rozpoczęły zupełnie odmiennie, w porównaniu z pierwszym spotkaniem przeciwko Białorusinek. Wtedy zupełnie nie potrafiły "spotkać się" z koszem. Tym razem było inaczej... Podopieczne Sun Fengwu trafiały rzut za rzutem. W pierwszych pięciu minutach dwukrotnie zza łuku trafiły Lijie Miao oraz Xin Guan, a azjatycki zespół objął prowadzenie 14:7. Gdy tylko kanadyjkom udawało się nieco zmniejszyć straty, ponownie zza łuku trafiła Miao, która po pierwszej kwarcie miała na swoim koncie już 11 punktów, a jej zespół prowadził 23:18. Gdy w drugiej kwarcie, po czwartej już w tym meczu "trójce" Miao, Chinki odskoczyły na 33:20 wydawało się, że przejmą pełną kontrolę nad spotkaniem. Zupełnie innego zdania była jednak Kimberley Smith, liderka ekipy spod znaku Klonowego Liścia. Ta wzięła sprawy w swoje ręce, trafiła kilka rzutów w końcówce pierwszej połowy, a do szatni jej Kanadyjki schodziły przegrywając różnicą już tylko 7 punktów. Po przerwie koszykarki z Azji zatraciły skuteczność i zupełnie straciły kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Kanadyjki tylko na to czekały i ruszyły do odrabiania strat. Z pomocą dla Smith przyszła Tamara Tatham, która królowała w tej części meczu. Podkoszowa kanadyjskiej reprezentacji mogła wyprowadzić swój zespół na prowadzenie po trzech minutach gry w drugiej połowie, ale na początku się nie udało. Co się jednak odwlecze... Dwie minuty później Taham celnie przymierzyła z półdystansu, a Kanada objęła prowadzenie 42:41. Taki stan rzeczy utrzymał się do końca kwarty, po której Chinki przegrywały różnicą dwóch punktów. W ostatniej części meczu Chinki opadły już z sił, gdyż trener Fengwu korzystał z wąskiego grona koszykarek. Podbudowane za to dobrą trzecią kwartą Kanadyjki zadawały cios za ciosem. Nie do zatrzymania była Smith, która na niespełna 3 minuty przed końcową syreną dała prowadzenie swojej drużynie 65:59. Wynik ten nie ulegał zmianie przez 2 minuty, wtedy trafiła dopiero Miao, a do końca pozostawało 48 sekund. Wtedy klasą pokazała Teresa Gabriele. Doświadczona kapitan kanady najpierw kozłowała piłkę przez ponad 20 sekund po czym oddała rzut. Piłka odbiła się od obręczy i ponownie trafiła w ręce Gabriele. Kanadyjki nie dały się już sfaulować do końcowego gwizdka i odniosły cenną wygraną. Kanadyjki sukces zawdzięczają niesamowitej ambicji i woli walki. Do tego w swoim składzie mieli fantastycznie dysponowaną Kim Smith, która mecz zakończyła z dorobkiem 25 punktów. Wśród pokonanych 20 oczek wywalczyła Lijie Miao, która nie opuściła parkietu nawet na sekundę. Dwa punkty więcej zapisała na swoim koncie Nan Chen. To okazało się jednak za mało, żeby wygrać mecz i pozostać w grze. Po tej porażce Chinki, czwarta drużyna ostatnich Igrzysk Olimpijskich, straciła szanse na awans do kolejnego etapu mistrzostw.
Chiny - Kanada 61:65 (23:18, 14:12, 13:22, 11:13)
Chiny: Nan Chen 22, Lijie Miao 20, Zengyu Ma 8, Xin Guan 6, Fan Zhang 4, Hanlan Zhang 1, Dan Liu 0 Kanada: Kimberley Smith 25, Tamara Tatham 11, Krista Phillips 9, Teresa Gabriele 7, Lizanne Murphy 7, Natalie Achonwa 2, Chelsea Aubry 2, Kaela Chapdelaine 2, Courtnay Pilypaitis 0, Jordan Adams 0
AUSTRALIA - BIAŁORUŚ
Faworyt tego pojedynku był znany na dugo przed jego rozpoczęciem i wszystko zakończyło się zgodnie z oczekiwaniami, ale początek meczu nie wskazywał na tak łatwe zwycięstwo teamu z Antypodów. Białorusinki rozpoczęły z olbrzymim animuszem. Zza łuku trafiły kolejno Julia Durejka i Natalia Trafimowa i na prowadzeniu znalazły się Białorusinki. Grające na początku jak w transie podopieczne Anatoliego Bujalskiego największe prowadzenie objęły po kolejnej "trójce" Trafimowej. Wtedy na tablicy wyników było 20:14 dla Białorusinek. To jednak mobilizująco wpłynęło na rywalki. Do pracy zabrały się Lauren Jackson i Hollie Grima i to Australijki prowadziły po pierwszej kwarcie meczu. Wyrównana walka trwała do połowy drugiej kwarty. Po punktach Tatiany Troiny straty Białorusinek wynosiły zaledwie 3 punkty. Końcówka pierwszej połowy to jednak dominacja mistrzyń świata. Zza łuku trafiła Kristi Harrower, swoje dorzuciła Jenna O’Hea i na przerwę zespoły schodziły przy stanie 42:32. Jedyną sytuacją godną uwagi w trzeciej kwarcie było pojawienie się na parkiecie Penny Taylor. Australijska gwiazda powoli wchodzi w grę i to ona trzypunktową akcją ustaliła wynik po trzydziestu minutach gry. Białorusinki zanotowały zryw na początku czwartej kwarty, gdy zza łuku celnie przymierzyła Trafimowa, a spod kosza punkty dodała Swietłana Wałko. Przewaga faworytek stopniała do 7 punktów co, jak się później okazało, tylko je zmotywowało do lepszej gry. Kluczowe role w australijskiej ucieczce rozegrały O’Hea i Belinda Snell. Pierwsza rozpoczęła ucieczkę, poczym doznała kontuzji (rozcięta broda). Na parkiecie zamieniła ją właśnie Snell, która w ciągu minuty zdobyła 7 punktów z rzędu dla "Kangurzyc" i zrobiło się 70:55. W tym momencie trener Bujalski dał pograć swoim głębokim rezerwom, a Australijki dokończyły dzieło zniszczenia wygrywając ostatecznie różnicą 24 punktów. Wśród Białorusinek na wyróżnienie z pewnością zasłużyła Anastazja Weremiejenka, która grała pewnie, a na swoim koncie zapisała 14 punktów. 12 dodała Trafimowa, która po fatalnym rzutowo pierwszym meczu, przebudziła się i tym razem trafiła trzykrotnie zza linii 6,25. W zwycięskim teamie klasą dla siebie była Snell. Powracająca po urazie rzucająca zapisała na swoim koncie 17 punktów, najwięcej w meczu. W całym meczu Australijka pomyliła się tylko raz w rzutach z gry. Double-double na swoim koncie zapisała natomiast Jackson.
Australia - Białoruś 83:59 (24:21, 18:11, 13:11, 28:16)
Australia: Belinda Snell 17, Lauren Jackson 13 (11 zb), Kristi Harrower 13, Elizabeth Cambage 9, Jenna O'Hea 7, Marianna Tolo 7, Hollie Grima 6, Penny Taylor 4, Erin Phillips 4, Tully Bevilaqua 3, Samantha Richards 0, Abby Bishop 0 Białoruś: Anastazja Wieremiejenka 14, Natalia Trafimowa 12, Tatiana Troina 10, Jelena Leuczanka 8, Natalia Marczanka 6, Tatiana Liktorowicz 4, Julia Dureika 3, Swietłana Wałko 2, Natalia Anufrienka 0, Wiktoria Hasper 0, Marina Kress 0, Aleksandra Tarasowa 0 Tabela

Msc Drużyna M PKT Z P Bilans
1 Australia 2 4 2 0 155:106
2 Białoruś 2 3 1 1 127:140
3 Kanada 2 3 1 1 112:133
4 Chiny 2 2 0 2 118:133

Harmonogram gry 3 dnia grupy A: Chiny - Australia (godz. 13:00) Kanada - Białoruś (godz. 18:00)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×