Kwalifikacje Euroligi: Alba, Spirou i Sarthe przegrały, ale awansowały dalej

Aż trzy zespoły wygrały swoje mecze rewanżowe w 2. rundzie kwalifikacji do Euroligi, lecz zwycięstwa te nie dały im awansu do kolejnego etapu. Hemofarowi Vrsac zabrakło dwóch punktów, Unicsowi Kazań z Maciejem Lampe trzech, tak samo ASVEL Villeurbanne. Z szeregu wyłamała się drużyna Khimki Moskwa, która pewnie pokonała Budivelnyk Kijów.

W tym artykule dowiesz się o:

Sześciopunktową porażkę z pierwszego meczu 2. rundy kwalifikacji do Euroligi włodarze Unicsu Kazań potraktowali jako wypadek przy pracy i pewni swego przystępowali do piątkowego spotkania. Wszak co mogła przeciwstawić im belgijska ekipa Spirou Charleroi w rewanżowym spotkaniu w samym sercu Tatarstanu? Okazało się jednak, że bardzo dużo, a przede wszystkim to, czego w piątek podopiecznym Evgeni Pashutina po prostu zabrakło - wolę walki i chęć zwycięstwa.

Goście już po pierwszej kwarcie przegrywali różnicą dziesięciu oczek i taka też przewaga na korzyść ekipy Macieja Lampego utrzymywała się po dwudziestu minutach. Po zmianie stron jednak Spirou pokazało charakter, fantastycznie zagrali Joseph Gomis oraz Chris Hill, którzy do spółki rzucili 31 oczek, i nie pozwalając Unicsowi odrobić wszystkich strat z pierwszego meczu, zostali bohaterami awansu Belgów. Zimną krew zachował zwłaszcza ten pierwszy, który rzucił bardzo ważną trójkę na 30 sekund przed końcem.

Wspomniany Lampe przebywał tego dnia na parkiecie aż 35 minut i w tym czasie zdobył 21 punktów, trafiając 7/15 rzutów za dwa, 1/2 za trzy i 4/6 za jeden. Ponadto miał cztery zbiórki, dwa przechwyty i asystę. Nieco gorzej spisał się inny z reprezentantów Polski - Thomas Kelati. Naturalizowany Polak uzyskał 11 oczek (4/7 za dwa, 1/1 za trzy), miał dwie zbiórki i cztery asysty, lecz po rozegraniu czterech kwart to akurat on mógł się uśmiechnąć. Jego Khimki Moskwa awansowało bowiem do trzeciej rundy kwalifikacji, pokonując Budivelnyk Kijów 74:67. Spotkanie to było właściwie tylko proformą, gdyż już we wcześniejszym pojedynku Rosjanie zapewnili sobie prawie 30-punktową przewagę.

Sporo emocji dostarczyło natomiast kibicom starcie Hemofarmu Vrsac i Alby Berlin. Przed rozpoczęciem zawodów podopieczni Żeljko Lukajicia wiedzieli, że by awansować, muszą odrobić sześć oczek straty. Tego dnia Alba była jednak zbyt silna i to ona dyktowała warunki gry. Gospodarze długo walczyli by zniwelować kilkupunktowe prowadzenie Berlińczyków, wypracowane już na początku meczu, i pod koniec spotkania nawet sztuka ta się im udała. Do pełni szczęścia zabrakło jednak ostatecznie... kilku chwil. Jeszcze bowiem na cztery sekundy przed końcową syreną Hemofarm wygrywał 78:70 i taki wynik premiował serbską ekipę. Wówczas jednak sprawy w swoje ręce wziął Julius Jenkins i rewelacyjną trójkę zapewnił udział w kolejnej rundzie swojej drużynie.

Hemofarm Vrsac - Alba Berlin 78:73 (21:23, 16:17, 18:13, 23:20)

(Jordan 16, Macvan 15 (2x3), Savović 11 (1x3) - Jenkins 22 (2x3), Allen 12, McElroy 11 (1x3))

Wynik pierwszego meczu: 73:67 dla Alby

Awans: Alba Berlin

Unics Kazań - Spirou Charleroi 75:71 (18:8, 17:18, 20:28, 20:17)

(Lampe 21 (1x3), McCarty 18 (2x3), Rizvić 11, Veremeenko 11 - Gomis 16 (1x3), Hill 15 (5x3), Greene 12 (2x3), Mallet 11 (3x3), Wright 11)

Wynik pierwszego meczu: 75:69 dla Spirou

Awans: Spirou Charleroi

ASVEL Villeurbanne - Sarthe Le Mans 71:63 (14:12, 16:10, 19:13, 22:28)

(Jefferson 18 (1x3), Vassallo 17 (1x3), Hammonds 11 (1x3) - Diot 18 (2x3), Kahudi 11 (1x3), Dewar 10 (2x3))

Wynik pierwszego meczu: 85:75 dla Sarthe

Awans: Sarthe Le Mans

Khimki Moskwa - Budivelnyk Kijów 74:67 (21:18, 14:21, 19:14, 20:14)

(Langford 14, Kelati 11 (1x3), Loncar 11, Savrasenko 11, Monya 10 (2x3) - Anisimovas 16, Spencer 13 (1x3), Zabirchenko 13 (3x3)

Wynik pierwszego meczu: 87:58 dla Khimki

Awans: Khimki Moskwa

Źródło artykułu: