Bartosz Dubiel: Zespołowość i gra do końca kluczem do zwycięstwa

Nie da się ukryć, że dąbrowianie zawodzą. Nie wynikami, ale postawą w obu przegranych meczach. Natomiast ich ostatni rywale z Łańcuta odnieśli drugie zwycięstwo. - Pokazaliśmy charakter i graliśmy do końca - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Bartosz Dubiel

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Sezon 2010/2011 póki co zaskakuje. Liderem tabeli pierwszej ligi jest Rosa Radom, natomiast stawkę szesnastu drużyn zamyka MKS Dąbrowa Górnicza, który w poprzednich rozgrywkach walczył o awans do ekstraklasy. Jednak ten czas już minął. Obecnie Zagłębiacy nie prezentują się dobrze i ponieśli dwie porażki w fatalnym stylu.

Jeśli sięgnąć pamięcią wstecz, dąbrowska hala była przez kilkanaście kolejek zaczarowana. Nawet gdy przyjezdni wygrali premierową kwartę, to w drugiej połowie zawodnicy Wojciecha Wieczorka zdecydowanie dominowali na parkiecie. Podczas pierwszego meczu sezonu 2010/2011 zaprezentowali się oni zupełnie inaczej przed własną publicznością. - To było podczas poprzednich rozgrywek. Jest nowy sezon, nowe realia, liga jest wyrównana. Wiedzieliśmy, że będzie trudno, jak na wyjeździe. Chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony - powiedział Bartosz Dubiel.

Mecz był wyrównany przez około półtora kwarty, potem na parkiecie dominowali łańcucianie, którzy kontrolowali wynik dosłownie do ostatnich sekund meczu, tuż przed końcową syreną trafili bowiem za dwa. - Pokazaliśmy charakter i graliśmy do końca, więc mecz zakończył się dla nas pozytywnie, co bardzo nas cieszy - podkreślił skrzydłowy Sokoła.

W premierowej kolejce dąbrowianie przegrali w Gdyni, natomiast łańcucianie wygrali ze Sportino. Nie dziwi więc, że byli zaskoczeni rezultatem z meczu ich niedzielnych przeciwników, który zdziwił wszystkich. - Zaskoczył nas wynik MKS-u z pierwszej kolejki, gdy przegrali w Gdyni. Już wtedy wiedzieliśmy, że coś jest nie tak, ale jak to w sporcie - mecz meczowi nie równy, więc gra się od początku. Myśleliśmy, że będzie trudniej, ale graliśmy do końca, więc wynik cieszy - wyjaśnił najlepiej punktujący po stronie Sokoła podczas niedzielnego meczu.

Podopieczni Dariusza Kaszowskiego zostali pochwaleni przez swojego trenera za wyśmienitą postawę na boisku. Co więcej, zarówno szkoleniowiec jak i poszczególni zawodnicy są zgodni co do przyczyny zwycięstwa. - Myślę, że wygraliśmy dzięki zespołowości. Gra zespołowa do ostatniej sekundy meczu zaprocentowała właśnie takim rezultatem - pokreślił Bartosz Dubiel.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×