Arkadiusz Koniecki (PTS Lider Pruszków): Gratuluję Krzyśkowi i jego drużynie. Był to mecz walki, w którym dominacja zawodniczek INEA w strefie podkoszowej była widoczna. Oddaje to chociażby statystyka zbiórek w ataku, których gospodynie miały aż 14. Moje wysokie dziewczyny zrobiły tylko 4. Nie da się wygrać meczu, gdy mamy taką słabość w strefie podkoszowej. Mecz był widowiskowy, końcówka należała do nas, ale było kilka niezrozumiałych decyzji sędziowskich. Gwizdki sędziego Dariusza Szczerby odebrały nam szansę na zwycięstwo. Sytuacja kuriozalna, gdy przeciwnik wybija piłkę, jest wznowienie i zamiast piłka dla nas, trafia do przeciwnika. Taka dodatkowa piłka daje dodatkowy impuls, gdy wynik jest w okolicach remisu. Mamy taki zespół jaki mamy, jest dużo nieporozumień, dużo niezrozumiałych zagrań.
Krzysztof Szewczyk (INEA AZS Poznań): Zdecydowana przewaga w strefie podkoszowej pozwoliła nam na wiele ponowień akcji. Było widać, że spotkały się dwa najmłodsze zespoły, było dużo chaosu na boisku. My mogliśmy rozstrzygnąć ten mecz już do przerwy, w pierwszej połowie popełniliśmy jednak 9 bezsensownych strat. W drugiej połowie Lider wyszedł do nas agresywnie, my posiadamy na tę chwilę tylko jedna rozgrywającą, co niestety odbiło się na meczu. Idczak w końcówce opadła z sił i pod presją przeciwnika było kilka złych decyzji. Cieszę się z pierwszego zwycięstwa w Poznaniu i to w przeciw trenerowi Konieckiemu, który był moim pierwszym trenerem wśród seniorów i moje pierwsze myśli, aby samemu zostać trenerem były właśnie dzięki niemu. Pierwsze zapiski w notatniku też są od niego i dziś jeszcze je przeglądałem.