McCants wciąż nie przekonała Konieckiego

Amerykanka Rashanda McCants miała w zespole Lidera Pruszków odgrywać czołową rolę, wypełnić lukę po Ashley Shields. Tymczasem po trzech meczach absolwentka Uniwersytetu North Carolina zawodzi na całej linii.

McCants ma za sobą sezon w WNBA w zespole Tulsa Shock, gdzie w 23 spotkaniach zdobywała średnio 6 punktów i notowała 2 zbiórki. Sezon 2009/2010 spędziła w Izraelu, gdzie była czołową postacią całej ligi, zdobywając średnio 24 punkty na mecz. Nic więc dziwnego, że oczekiwania wobec Amerykanki były spore.

Tymczasem po trzech meczach w Ford Germaz Ekstraklasie Rashanda McCants może "pochwalić" się średnio 6 punktami i 4 zbiórkami. W ostatnim pojedynku z INEA AZS Poznań przez większą część meczu była niewidoczna, 7 ze swoich 9 punktów zdobyła w ostatniej kwarcie. Nie pomogła drużynie odnieść zwycięstwa nad Akademiczkami.

- Trudno oceniać na gorąco, po meczu zawsze działają emocje - powiedział Arkadiusz Koniecki, trener Lidera, zapytany o grę Amerykanki. - Jest to jednak zawodniczka, która w jakiś sposób nie spełnia naszych oczekiwań jako gracz zagraniczny. "Importowana" koszykarka powinna wyróżniać się na tle tych dwóch drużyn. Po to była u nas zatrudniana. Rashanda, mimo całej swojej sympatyczności, eleganckiego zachowania, w tym zakresie niczego jej nie możemy zarzucić, jako zawodniczka nie wnosi wiele do naszej drużyny - przyznał doświadczony szkoleniowiec.

Komentarze (0)