Zastal powraca w świetnym stylu - relacja z meczu Intermarche Zastal Zielona Góra - Asseco Prokom Gdynia

Ekipa Intermarche Zastalu Zielona Góra udanie zainaugurowała rozgrywki w Tauron Basket Lidze. Słynni "Zastalowcy" w pierwszym po dziesięciu latach meczu w ekstraklasie wygrali z Mistrzem Polski, Asseco Prokomem Gdynia 76:61.

To było niewątpliwie duże wydarzenie w zielonogórskiej koszykówce. Pierwszy mecz zielonogórzan na najwyższym szczeblu wywołał spore zainteresowanie ze strony kibiców. W hali Centrum Rekreacji Sportowej zjawiło się około czterech tysięcy osób, co jak na mecze ligowe w Polsce jest znakomitym wynikiem. Zespól Zastalu w całej swojej historii nie grał przy tak licznej publiczności, więc ten fakt musi robić wrażenie.

Mecz rozpoczął się po myśli podopiecznych Tomasza Herkta. Po rzutach osobistych Chrisa Burgessa, gospodarze prowadzili już 9:2. Początek więc nie wskazywał na to, że pojedynkują się beniaminek z Mistrzem Polski. Na pewno duże znaczenie miał w tym fakt, że gdyńska ekipa w obecnym sezonie występuje aż w trzech ligach. A to na pewno nie ma dobrego wpływu na zgranie i stabilizację kadrową, gdyż drużynę Asseco tak naprawdę można podzielić na dwa zespoły.

Na inaugurację do Zielonej Góry, gdynianie przyjechali bez największych gwiazd, które już w niedzielę wystąpią w lidze VTB. Napięty terminarz sprawił, że liderzy szerokiej kadry Asseco nie byli w stanie pogodzić meczu w TBL z potyczką o europejskie trofea. Ale to nie znaczy, że gdyński team bez gwiazd nie podjął wyrównanej walki. Po punktach Adama Łapety na tablicy świetlnej widniał już remis po 14. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 22:18.

Druga odsłona to walka cios za cios. Rezultat wahał się na granicy remisu, ale lekka przewaga należała do Asseco. Przyjezdni momentami prowadzili nawet 38:32, ale końcówka tej kwarty należała już do Zastalu. W tym fragmencie dobry moment miał Walter Hodge, który zdobył ważne cztery punkty, które zniwelowały straty jego zespołu do jednego "oczka" (39:40).

Przełomową dla losów konfrontacji była trzecia kwarta. W niej "Zastalowcy" pokazali, że nieprzypadkowo ich miejsce jest w ekstraklasie. Bohaterem tej części meczu bez wątpienia był center zielonogórzan, Chris Burgess. Amerykanin aż trzykrotnie trafił do kosza zza linii 6,75 m. i pokazał, że potrafi także rzucać z dystansu. Zielonogórscy koszykarze w tej odsłonie udowodnili przede wszystkim, że nie dopadła ich trema oraz, że już od pierwszego meczu, w TBL czują się bardzo dobrze. Przed ostatnią kwartą gracze trenera Herkta prowadzili 66:48.

Do ostatnich dziesięciu minut "Zastalowcy" przystąpili ze świadomością, że jeżeli nie stanie żadna katastrofa, to przypieczętują swój powrót do ekstraklasy zwycięstwem. I tak właśnie się stało. W czwartej "ćwiartce" zielonogórzanie uszanowali swoją przewagę i ostatecznie wygrali 76:61.

Intermarche Zastal Zielona Góra - Asseco Prokom Gdynia 76:61 (22:18, 17:22, 27:8, 10:13)

Zastal: Burgess 19 (3), Hodge 16 (2), Comagić 15 (2), Marshall 12 (2), Dłoniak 7 (1), Flieger 4 (1), Chodkiewicz 2, Kukiełka 1, Rajewicz 0, Kalinowski 0, Raczyński 0.

Asseco: Eldridge 17 (1), Łapeta 15, Toney 9, Kostrzewski 7, Witka 6, Frasunkiewicz 3 (1), Mróz 4, Przybyszewski 0.

Źródło artykułu: