- Nie chcę nikogo straszyć, ale ta drużyna będzie miała wiele wzlotów i upadków na początku rozgrywek - mówił jeszcze przed pierwszym spotkaniem sezonu szkoleniowiec Znicza Basket Paweł Czosnowski. Jego słowa znalazły szybko odzwierciedlenie w przebiegu meczów z udziałem pruszkowskiego zespołu. 40-punktowa porażka z Rosą Radom, w zaledwie 20 minut, to tylko najbardziej jaskrawy przykład. Kolejny pojawił się w środę, Znicz Basket z Astorią przegrywał różnicą dwudziestu trzech punktów, a mimo to potrafił zwyciężyć w Bydgoszczy. - Chyba już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć - otwarcie przyznał Czosnowski. - Takie spotkania kształtują jednak charakter zespołu. Część obserwatorów mówiła już, że nie jesteśmy w stanie wygrywać, gdy przeciwnicy uzyskają znaczną przewagę. Ten mecz obalił ten mit, a zespół pokazał, że potrafi walczyć do końca - dodał opiekun Znicz Basket.
Najbliższym rywalem pruszkowian będzie beniaminek AZS Radex Szczecin. Zespół, który przez lata starał się o awans na zaplecze ekstraklasy. Akademicy dwukrotnie przegrali finał drugoligowych zmagań 1:2, choć mając mecz u siebie prowadzili 1:0. Awans udało się wywalczyć dopiero za trzecim razem. Duża w tym zasługa Macieja Majcherka, który w finałowej rywalizacji z Open Basket Pleszew rzucał średnio niecałe 16 punktów. Rzucający AZS ze średnią 21,3 punktu na mecz jest zresztą drugim strzelcem ligi, w tej klasyfikacji wyprzedza go jedynie… kolega z zespołu Łukasz Pacocha. - To właśnie od tego duetu zaczyna się cała gra szczecinian. Jeśli nam niskim uda się ich zatrzymać, o wynik jestem spokojny, bo nasi wysocy spisują się coraz lepiej - mówi kapitan Znicza Basket, Dominik Czubek. Właśnie pozyskani w przerwie letniej Przemysław Szymański (21 pkt i 6 zbiórek) oraz Andrzej Misiewicz (14 pkt i 11 zbiórek) poprowadzili siódmy zespół poprzedniego sezonu do zwycięstwa w Bydgoszczy.
AZS Szczecin pierwszy, i jak do tej pory ostatni, raz grał w Pruszkowie w 2005 roku. Miejscowi wygrali wówczas 122:103, rzucając w aż trzech kwartach więcej jak 34 punkty. Tamto spotkanie wśród akademików pamiętają jeszcze Majcherek (33 pkt) oraz środkowy Karol Pytyś (14 pkt), w Zniczu Basket jedynie Czubek (26 pkt). Ówczesny szkoleniowiec szczecinian po meczu przyznał, że jego koszykarze przyjechali do Pruszkowa po naukę, która ma zaowocować w późniejszych latach. W niedzielę w Hali Znicz zagrają o dwa punkty.
Początek spotkania w niedzielę o godzinie 19:00.