Pechowy dla Agnieszki Jaroszewicz okazał się ostatni mecz Widzewa z CCC Polkowice. Weszła ona na parkiet w drugiej kwarcie i już po 2 minutach doznała urazu.
- Podczas meczu nie wyglądało to zbyt groźnie, ale niestety diagnoza lekarska jest fatalna - zerwane więzadła krzyżowe. Taka kontuzja oznacza dłuższy rozbrat z koszykówką, a biorąc pod uwagę wiek Agnieszki, nie wiadomo, czy wróci jeszcze na parkiet - mówi Łukasz Czuku, jeden z działaczy MUKS Widzew.
Jaroszewicz ma 39 lat i jest jedną z najbardziej utytułowanych polskich koszykarek. Z reprezentacją Polski w 1999 roku sięgnęła po mistrzostwo Europy, z Łódzkim Klubem Sportowym dwukrotnie wywalczyła mistrzostwo Polski, a medale PLKK wywalczyła kilkanaście razy.
Zawodniczka Widzewa w najbliższy poniedziałek przejdzie operację rekonstrukcji więzadeł, a następnie czeka ją co najmniej półroczna rehabilitacja. Czy Jaroszewicz jeszcze wróci na ligwe parkiety? Raczej jest to wątpliwe, choć zależeć to będzie od samej koszykarki. Trzeba również dodać, że w ostatnich miesiącach to nie pierwsza kontuzja Jaroszewicz. Z powodu urazu nie przepracowała ona odpowiednio okresu przygotowawczego do sezonu.
O dużym pechu, poza samą zawodniczką, mówić mogą również włodarze Widzewa. Mimo że ligowy sezon dopiero ruszył, to już druga koszykarka tego klubu odniosła kontuzję, która eliminuje ją najprawdopodobniej z całych rozgrywek. Tydzień wcześniej również więzadła krzyżowe zerwała bowiem Lucyna Kotonowicz.