Walter Hodge: Koledzy pomogli oddać mi ten rzut

Zastal Zielona Góra w dalszym ciągu niepokonany. W sobotę zespół prowadzony przez Tomasza Herkta odniósł trzecie kolejne zwycięstwo. Tym razem wyższość Zastalu musiał uznać PBG Basket Poznań, który przegrał we własnej hali.

Sobotnie spotkanie było bez wątpienia pojedynkiem dwóch zespołów, które prezentują wysoki poziom sportowy. Kibice w hali AWF-u obejrzeli świetne widowisko, które ostatecznie zakończyło się triumfem gości z Zielonej Góry. - Po takim meczu chyba każdy czułby się świetnie - mówi jeden z bohaterów tego spotkania, Walter Hodge. - Odnieśliśmy kolejne zwycięstwo w niezwykle ważnym spotkaniu. Zagraliśmy naprawdę bardzo dobrze. Wyglądaliśmy dziś na nieco zmęczonych, ale w kluczowych momentach, kiedy ważyły się losy meczu, odpowiednio zadziałała nasza psychika. To było kluczowe - kontynuował rozgrywający Zastalu.

Amerykanin na około 9 sekund przed końcem oddał rzut za trzy punkty, który sprawił, że zielonogórzanie doprowadzili do dogrywki. - Wyznaję prostą zasadę, że za każdym razem powinienem robić wszystko, co jest potrzebne zespołowi do odniesienia zwycięstwa. W tej ostatniej akcji to moi koledzy stworzyli mi doskonałą okazję do oddania rzutu, a ja po prostu ją wykorzystałem - opisuje kluczowe fragmenty pojedynku w stolicy Wielkopolski.

W sobotę ważną rolę odegrali zawodnicy podkoszowi. Zastal swój sukces zawdzięcza w dużej mierze świetnej postawie Tomasza Kęsickiego. - Nasi wysocy zawodnicy wykonali kawał dobrej roboty. Otrzymaliśmy od nich sporo dodatkowej energii, kiedy nie zdobywaliśmy punktów. Tomek Kęsicki, który wrócił po kontuzji, zagrał naprawdę bardzo dobrze - powiedział Hodge.

W hali AWF-u koszykarze Zastalu mogli liczyć na głośny doping swoich kibiców. - Kochamy naszych kibiców! - podkreśla Amerykanin. - Bez wątpienia można powiedzieć, że wykonali dla nas kawał dobrej roboty. W trakcie meczu było naprawdę głośno i powiem szczerze, że czułem się jak w domu - dodał na zakończenie.

Komentarze (0)