Mocne wejście Griffina (wideo)

Rok temu był największym pechowcem w NBA, teraz mówi o nim cały koszykarski światek. Blake Griffin, numer 1 draftu 2009 roku, po raz pierwszy zagrał w oficjalnym meczu ligowym i od razu pokazał się z kapitalnej strony, zdobywając 20 punktów i 14 zbiórek.

Jego zespół Los Angeles Clippers co prawda nie sprostał przed własną publicznością Portland Trail Blazers (88:98), lecz Blake Griffin może być zadowolony z debiutu.

Dominator parkietów NCAA musiał cierpliwie czekać na swój pierwszy oficjalny mecz w NBA. Kilkanaście miesięcy przerwy, spowodowanej operacją kolana, nie wpłynęło na 21-letniego silnego skrzydłowego, który kapitalnie spisał się w meczu przeciwko Smugom. Nie dość, że zapisał na swoim koncie solidne double-double w postaci 20 punktów i 14 zbiórek, to na dodatek zaprezentował kilka efektownych akcji. Poniżej prezentujemy dwa okazałe wsady debiutanta.

- W niektórych obszarach jest już ok, ale inne wymagają poprawy - skromnie mówił Griffin. - To wielka ulga, że mogłem wrócić, ale nie chcę tego meczu wyolbrzymiać. To był pierwszy mecz, bez żadnej presji - trzeźwo zauważył.

Komentarze (0)