Tamten mecz, mimo porażki, dobrze podziałał na poznańskie Akademiczki. - Pokazałyśmy, że - choć jesteśmy skazywane na porażkę - możemy powalczyć z najlepszymi - cieszyła się Weronika Idczak. Tydzień później podopieczne Krzysztofa Szewczyka pokonały w Brzegu Odrę, a w środę bez problemów awansowały do II rundy Pucharu Polski zwyciężając w Łomiankach z Arcus SMS PZKosz.
Dobrą passę utrzymuje także Wisła, z tym że zespół ten ma "na tapecie" dużo trudniejsze zespoły niż Akademiczki. Krakowianki w poprzedni weekend zdemolowały mistrzynie Polski z Gdyni różnicą aż 28 punktów, a środę w kolejnym meczu Euroligi zwyciężyły węgierski Pecs 2010 70:68.
Porównywanie Wisły i INEA AZSu przypomina biblijne starcie Dawida z Goliatem, trudno jednak spodziewać się powtórki z historii. Joannie Kędzi jeszcze dużo brakuje do Eweliny Kobryn, Candice Champion do Magdaleny Leciejewskiej, Weronice Idczak do Erin Phillips… Potencjał kadrowy krakowskiej drużyny, w porównaniu do poznanianek, jest tak duży, że prawdopodobnie nawet rezerwowy skład powinien wygrać ten pojedynek.
Z tym że podobnie było dwa tygodnie temu, gdy w stolicy Wielkopolski zjawiły się gorzowianki, które ewidentnie zlekceważyły gospodynie. To w połączeniu z ogromną ambicją i wolą walki poznanianek sprawiło, że na 2,5 min. przed końcem meczu gorzowianki prowadziły tylko 2 punktami. Czy podobny scenariusz zaserwują koszykarki w sobotę?
INEA AZS Poznań - Wisła Can-Pack Kraków, sobota godz. 18:00
Hala w Krzesinach, ul. Tarnowska 27
Wstęp wolny