Mateusz Zborowski: Jak się rozpoczęła twoja przygoda z koszykówką?
- Moja przygoda z koszykówką rozpoczęła się kiedy miałem 10 lat. Na początku trenowałem piłkę nożną gdyż zobowiązywały mnie do tego tradycje rodzinne - mój tata grał w reprezentacji Polski oraz w drużynie Legii Warszawa. Jednak spodobała mi się atmosfera na meczach koszykówki, gdzie w Polonii Warszawa grał mój brat. W końcu postawiłem na tę dyscyplinę.
Mecz, do którego wracasz pamięcią?
- Każdy mecz w mojej karierze ma swoją specyfikę i miło do tych wspomnień się powraca. Najfajniejsze są między innymi te, po których można usłyszeć miłe słowa od kibiców. Dużo życzliwości przyniosły mi mecze kiedy to w ostatnich sekundach rzuciłem na zwycięstwo.
Koszykarski idol?
- Jako dziecko zafascynowany byłem, jak większość moich kolegów po fachu, Michaelem Jordanem. Teraz natomiast podziwiam grę Juana Carlosa Navarro. Jest on według mnie najlepszy.
Ulubiona forma spędzania wolnego czasu?
- Najlepiej odpoczywam na Mazurach w gronie najbliższych mi osób. Natomiast podczas sezonu lubię posiedzieć w domu i od czasu do czasu wyłączyć się grając w Xboxa.
Ideał kobiety?
- Oczywiście moja żona...
Gdybyś nie został koszykarzem to?
- Grałbym w piłkę nożną.
Twoja mocna strona?
- Żona twierdzi, że cierpliwość.
Twoja słabość?
- Jestem łakomczuchem (śmiech).
Ulubiony napój?
- Powerade.
Trener, którego najlepiej wspominasz?
- Najlepiej wspominam tych u których uczyłem się podstaw koszykówki, są to trenerzy Dariusz Sońta, Piotr Bakun oraz Adam Latos. Jednak każdego trenera w mojej karierze darze dużym szacunkiem, od każdego czegoś się nauczyłem.
Czego byś nigdy w życiu nie zrobił?
- Nigdy nie popełniłbym przestępstwa, jestem uczciwym człowiekiem.
Największe marzenie?
- Aby mojej rodzinie oraz mojej osobie dopisywało zdrowie.
3 rzeczy, które zabierzesz na bezludną wyspę?
- W tych czasach już chyba takie nie istnieją, a tak poza tym to nie mam w planach pobytu na niej w najbliższej przyszłości.
Życiowe motto?
- Co cię nie zabije to cię wzmocni.
Idealny kandydat na trenera kadry narodowej?
- Uważam, iż odpowiednim kandydatem na to stanowisko jest Mladen Starcević. Miałem okazję z nim współpracować i zrobił on na mnie duże wrażenie. Mimo swojego pochodzenia bardzo dobrze zna polską koszykówkę i jej graczy.