Grupa A:
O meczu mistrza Polski z mistrzem Serbii piszemy szerzej w osobnej relacji.
Asseco Prokom Gdynia - Partizan Belgrad 62:69 (18:20, 18:19, 15:13, 11:17)
(Brown 16 (2x3), Varda 14 (2x3), Ewing 10 - Gist 16 (3x3), Jawai 15, Katić 10)
Sensacja w Kraju Basków! Podopieczni Aco Petrovicia, koszykarze Żalgirisu Kowno pokonali faworyzowaną Caję Laboral Baskonia czterema punktami i dzięki temu nadal liczą się w grze o fazę TOP 16. Jeszcze kapitalna trójka równo z syreną 24 sekund Martina Rancika dała gospodarzom nadzieję na korzystny rezultat (84:85 dla na 45 sekund przed końcem), lecz już chwilę później Martynas Pocius i Tomas Delinikaitis rzutami wolnymi zwiększyli przewagę do stanu 88:84. Indywidualnymi akcjami sytuację próbował ratować jeszcze Marcelinho Huertas, lecz odpowiedź Pauliusa Jankunasa była natychmiastowa. - Jestem dumny ze swoich koszykarzy, którzy zostawili serce na parkiecie. Mimo wielu ciężkich okoliczności nie przestaliśmy wierzyć w końcowy sukces i myślę, że zasłużyliśmy na wygraną - uznał trener Petrović. - Kto nie gra dobrze w obronie, nie może wygrywać - stwierdził lakonicznie Dusko Ivanović, szkoleniowiec Caji Laboral.
Caja Laboral Baskonia - Żalgiris Kowno 88:92 (22:24, 19:19, 22:21, 25:28)
(Rancik 24 (3x3), Teletović 17 (1x3), Huertas 14 (2x3) - Begić 18, Pocius 16, Kalnietis 14 (2x3), Jankunas 12, Watson 11)
1. | Żalgiris Kowno | 7 | 3 | 1 | 309:304 | +5 |
---|---|---|---|---|---|---|
2. | Caja Laboral Baskonia | 6 | 2 | 2 | 324:307 | +17 |
3. | Partizan Belgrad | 6 | 2 | 2 | 257:270 | -13 |
4. | Maccabi Tel Awiw | 5 | 2 | 1 | 231:218 | +13 |
5. | Khimki Moskwa | 5 | 2 | 1 | 214:208 | +6 |
6. | Asseco Prokom Gdynia | 4 | 0 | 4 | 279:305 | -26 |
Grupa B:
Przed sezonem zastanawiano się jak trener Dusan Ivković poradzi sobie z rotowaniem na pozycji numer jeden, mając do dyspozycji Vassilisa Spanoulisa oraz Milosa Teodosicia, prawdopodobnie dwóch najlepszych rozgrywających w Europie na ten moment. Jak się okazuje, doświadczony szkoleniowiec znalazł na parkiecie miejsce dla obu koszykarzy i fakt ten przekłada się na grę całego zespołu. Olympiacos pewnie pokonał bowiem Spirou Charleroi, a goście odrobili część strat już wówczas, gdy na parkiecie przebywały rezerwy miejscowych. - Dobrze zaczęliśmy ten pojedynek i potem grało nam się łatwiej. Mimo, że rywal starał się walczyć bardzo agresywnie w obronie, dawaliśmy sobie z tym radę i dlatego generalnie mogę być usatysfakcjonowany - stwierdził trener Olympiacosu na konferencji prasowej. Najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania został Rasho Nesterović, zdobywca 18 oczek (8/8 z gry) i sześciu zbiórek.
Olympiacos Pireus - Spirou Charleroi 86:78 (23:16, 19:17, 22:17, 22:28)
(Nesterović 18, Spanoulis 15 (1x3), Nielsen 12 (1x3), Teodosić 10 - Hill 14, Gomis 13 (1x3), Broyles 12 (2x3), Wright 11, Mallet 10 (2x3))
- Bez dwóch zdań to były nasze najlepsze zawody w tym sezonie. Mam oczywiście sporo pretensji co do defensywy moich podopiecznych, głównie ze względu na fakt, że w czwartej kwarcie stracili aż 30 oczek, ale zagraliśmy naprawdę świetnie w ataku - powiedział po meczu Unicaja Malaga - Lottomatica Rzym trener tych pierwszych, Aito Garcia Reneses. Jego podopieczni nieznacznie prowadzili po pierwszej kwarcie, lecz druga była w ich wykonaniu koncertowa - aż 26 punktów zdobytych i tylko dziewięć straconych. Jak się później okazało, różnica z tej części meczu zaważyła na końcowym wyniku 104:83. Najskuteczniejszym strzelcem meczu został Berni Rodriguez (24 oczka i cztery trójki), a niewiele gorszy był Uros Tripković (21 oczek i pięć trójek). Dla pokonanych 20 punktów zdobył Jacopo Giachetti.
Unicaja Malaga - Lottomatica Rzym 104:83 (17:16, 26:9, 27:28, 34:30)
(Rodriguez 24 (6x3), Tripković 21 (5x3), Archibald 12, Freeland 12, Blanco 10 (1x3) - Giachetti 20 (1x3), Washington 15, Vitali 11 (1x3), Dasić 10, Djedović 10 (1x3))
1. | Olympiacos Pireus | 7 | 3 | 1 | 322:283 | +39 |
---|---|---|---|---|---|---|
2. | Unicaja Malaga | 6 | 2 | 2 | 310:317 | -7 |
3. | Lottomatica Rzym | 6 | 2 | 2 | 286:298 | -12 |
4. | Real Madryt | 5 | 2 | 1 | 208:194 | +14 |
5. | Brose Baskets Bamberg | 5 | 2 | 1 | 217:213 | +4 |
6. | Spirou Charleroi | 4 | 0 | 4 | 275:313 | -38 |
Grupa C:
Choć wizualnie wydawało się, że spotkanie pomiędzy dwoma niepokonanymi zespołami grupy C jest bardzo wyrównane, już od pierwszej akcji zawodnicy Fenerbahce Ulkeru Stambuł narzucili rywalom ze Sieny swoją koszykówkę i stopniowo, kosz po koszu, budowali przewagę, która do przerwy wynosiła sześć oczek, a po trzydziestu minutach już dziesięć. Ostatecznie zakończyło się na zwycięstwie 81:68. Dzięki temu koszykarze Nevena Spahiji pozostali jedyną drużyną, która nie przegrała jeszcze meczu w tej stawce. - Cóż mogę powiedzieć. Jestem bardzo zadowolony. Moi zawodnicy zagrali jak prawdziwy kolektyw. Skutecznie dzielili się piłką, nie interesowały ich indywidualne popisy ale dobro całego zespołu. I o to chodzi - cieszył się chorwacki szkoleniowiec mistrza Turcji, a zupełnie odmienną opinię przedstawił Simone Pianigiani. - To było fatalne, po prostu fatalne. Niby staraliśmy się walczyć, ale nic z tego nie wychodziło. Przeciwny skutecznie nas zneutralizowali - powiedział Włoch. W jego szeregach najskuteczniejszym graczem był Bo McCalebb, autor 18 oczek. Dla Fenerbahce 13 punktów rzucił Mirsad Turkcan.
Fenerbahce Ulker Stambuł - Montepaschi Siena 81:68 (19:15, 21:19, 18:14, 23:20)
(Turkcan 13 (3x3, 10 zb.), Tomas 11 (2x3), Ukić 11 (1x3) - McCalebb 18 (3x3), Lavrinović 12 (2x3))
1. | Fenerbahce Ulker Stambuł | 8 | 4 | 0 | 309:266 | +43 |
---|---|---|---|---|---|---|
2. | Montepaschi Siena | 7 | 3 | 1 | 303:257 | +46 |
3. | Regal FC Barcelona | 5 | 2 | 1 | 225:212 | +13 |
4. | Cholet Basket | 4 | 1 | 2 | 194:229 | -35 |
5. | Lietuvos Rytas Wilno | 3 | 0 | 3 | 213:238 | -25 |
6. | Cibona Zagrzeb | 3 | 0 | 3 | 191:233 | -42 |
Grupa D:
Jamont Gordon miał 15 punktów, dziewięć zbiórek i osiem asyst, czyli prawie uzyskał triple-double, lecz nie to tego wieczora było najważniejsze. Ważniejsze było to, że drużyna Amerykanina, czyli CSKA Moskwa wreszcie przełamała swoją niemoc i zwyciężyła po raz pierwszy w tym sezonie w Eurolidze. Wygrana jest tym cenniejsza, że podopieczni Dusko Vujosevicia osiągnęli ją w starciu z dotychczasowym liderem grupy D, słoweńską Union Olimpiją Lublana. - Jestem zadowolony z wyniku. Po trzech porażkach byliśmy pod wielką presją, ale teraz udowodniliśmy, że nadal możemy walczyć z najlepszymi. Myślę, że kontrolowaliśmy to spotkanie od początku do końca - powiedział serbski szkoleniowiec, a jego vis-a-vis, Jure Zdovc miał podobną opinię. - Mieliśmy swoje szanse, ale rywal zasłużył dzisiaj na dwa punkty, bo zagrał bardzo dobrze w obronie. Dla Olimpiji aż 26 oczek rzucił Kevin Pinkney, lecz jego dobry występ nie przechylił szali na korzyść drużyny.
CSKA Moskwa - Union Olimpija Lublana 65:55 (20:5, 14:14, 17:20, 14:16)
(Gordon 15, Langdon 12 (1x3), Shved 10 (1x3) - Pinkney 26 (3x3))
1. | Union Olimpija Lublana | 7 | 3 | 1 | 311:311 | 0 |
---|---|---|---|---|---|---|
2. | Panathinaikos Ateny | 5 | 2 | 1 | 230:201 | +29 |
3. | Efes Pilsen Stambuł | 5 | 2 | 1 | 251:232 | +19 |
4. | CSKA Moskwa | 5 | 1 | 3 | 255:299 | -44 |
5. | Armani Jeans Mediolan | 4 | 1 | 2 | 234:231 | +3 |
6. | Power Electronics Walencja | 4 | 1 | 2 | 201:208 | -7 |