Jeszcze w połowie czwartej kwarty Wisła Can Pack prowadziła 55:54, gdy zza łuku trafiła Katarzyna Krężel. Niestety rzucająca Białej Gwiazdy źle upadła na parkiet i doznała kontuzji stawu skokowego. Tego samego stawu skokowego, z którym miała problemy w okresie przygotowawczym.
Korzystny wynik dawał jednak nadzieję, że krakowianki zdołają dowieźć sukces do końca meczu. Niestety przez 5 ostatnich minut podopieczne Jose Ignacio Hernandeza zdołały zdobyć zaledwie 2 punkty i to w momencie, gdy wszystko było już rozstrzygnięte. - Jestem bardzo zawiedziony faktem, że przegraliśmy ten mecz. Mój zespół włożył w grę niesamowite serce i miał swoje szanse na wygranie tego meczu - powiedział po spotkaniu hiszpański szkoleniowiec.
Włoski teren okazał się nie do zdobycia, ale trener Białej Gwiazdy z optymizmem patrzy w przyszłość. - Przed nami stanął niezwykle zdeterminowany rywal. Ja osobiście jestem jednak przekonany, że mój zespół jest w stanie wygrać pozostałe spotkania w tej fazie - dodał Hernandez.
Już przed wyjazdem do Taranto wszyscy związani z Wisłą Can Pack zdawali sobie sprawę, że będzie to najtrudniejszy mecz w fazie grupowej. Porażki szkoda, bo rywal okazał się być w zasięgu krakowianek. - Przez zdecydowaną większość meczu nie potrafiliśmy poradzić sobie z dobrą defensywą Taranto, ale nadal pozostawałyśmy w grze i mogłyśmy wygrać - komentuje chorwacka rozgrywająca Andja Jelavic. - Obie drużyny zasłużyły w tym meczu na zwycięstwo. Teraz musimy zrobić wszystko, co tylko potrafimy, żeby pokonać rywalki w kolejnym meczu.
Oprócz porażki sztab szkoleniowy Wisły Can Pack z pewnością martwi uraz Krężel. Gdy kontuzjowana jest Gunta Basko, to właśnie polska zawodniczka była jedyną nominalną niską skrzydłową w składzie Hernandeza. Już w niedzielę Biała Gwiazda we własnej hali zmierzy się z KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski, a ewentualna absencja Krężel w tym spotkaniu będzie prawdziwym dramatem dla Hernandeza.