Gorzej być nie może - rozmowa z Magdaleną Gawrońską, zawodniczką Odry Brzeg

Odra Brzeg rozpoczęła sezon całkiem nieźle, bo od zwycięstwa. Później było już tylko gorzej. Niemiłe wydarzenia związane z zawodniczkami zagranicznymi no i rekordowa porażka z KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. Czy w najbliższym czasie koszykarkom z Brzegu uda się przełamać i zacząć odnosić zwycięstwa?

Paweł Kłopucki: Chyba nie tak wyobrażałyście sobie początek sezonu?

Magdalena Gawrońska: Początek jest dla nas bardzo trudny. Nie tylko ze względu na sportową stronę. Najpierw czekałyśmy na Kanadyjkę, którą odsprzedano do zespołu we Włoszech. Później ze względów pozasportowych zwolniono Keilę Beachem, także zespół, który mamy aktualnie, razem jest od 3 meczów.

Chyba żaden klub nie miał tylu "przygód" w tym sezonie z zawodniczkami zagranicznymi co Odra.

- Dokładnie, ale tego nikt nie był w stanie przewidzieć. Dla mnie jako rozgrywającej jest to bardzo ciężkie zadanie, bo nie ma między nami zrozumienia.

Do końca roku kalendarzowego będziecie miały nieco łatwiejszych rywali. W grafiku są między innymi Widzew, ŁKS Siemens AGD, Artego czy ponownie UTEX. Myślisz, że jesteście w stanie odbić się od najniższych rejonów tabeli?

- Nie trzeba być psychologiem, żeby wiedzieć, że po takiej porażce jak w Gorzowie jest bardzo ciężko się odbudować. Przez te wszystkie zawirowania i tych kilka porażek z zespołami z czołówki nie będę ukrywała - atmosfera wokół zespołu nie jest dobra. Teraz czeka nas kilka teoretycznie łatwiejszych spotkań i musimy zrobić wszystko, żeby nasza gra wyglądała lepiej!

Najbardziej "zabolała" porażka z Lotosem, Energą u siebie, czy wyjazdowa zdobycz 34 punktów w Gorzowie Wielkopolskim?

- W moim przekonaniu porażka w Gorzowie. Można rzucić 34 punkty w meczu, ale gdybyśmy zatrzymały Gorzów np. na 50 punktach to nie wyglądało by to tak źle.

Czyli według Ciebie mimo wszystko słabiej wypadłyście w obronie niż w ataku, mimo tych 34 punktów?

- 111 straconych punktów mówi samo za siebie! Obrona w ogóle nie funkcjonowała. W tym meczu nic nie wychodziło. Ale jak nie wychodzi w ataku to chociaż trzeba być zaangażowanym w obronie, a tu brakowało wszystkiego!

W ostatnim meczu ponownie miałyście ciężką przeprawę z wymagającą drużyną z Polkowic. Jene Morris dała Wam się we znaki.

- Osobiście bardzo obawiałam się tego meczu. Drużyna z Polkowic ma najlepszą obronę w tym sezonie! A Jene była bardzo dobrze dysponowana rzutowo w tym meczu!

Czy to postawa Morris okazała się kluczową w doznaniu porażki przez Twój zespół?

- Zespół z Polkowic jest zbilansowany, wiec jedna zawodniczka tam meczu nie wygrywa. Morris w tym meczu po prostu była najlepszym strzelcem. Cały zespół „Pomarańczowych” zagrał na wysokim poziomie.

Kolejnym przeciwnikiem będzie niezwykle dobrze spisujący się w tym sezonie Lider Pruszków. Jak zatrzymać Alicję Bednarek i spółkę?

- No właśnie kluczową postacią w Liderze jest Ala, więc zatrzymanie jej będzie chyba najważniejszym zadaniem. W przeciągu tego tygodnia na pewno będziemy ćwiczyć jakieś warianty obronne, specjalnie na Pruszków. Nic więcej nie będę jednak zdradzała. (śmiech)

Czy uważasz, że na gwiazdkę już w lepszych nastrojach zawodniczki Odry rozjadą się na święta?

- Nie widzę innej możliwości. Zresztą gorzej chyba już być nie może.

Komentarze (0)