Marcin Stefański: Derby rządzą się własnymi prawami

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Marcin Stefański jest jednym z najbardziej doświadczonych koszykarzy, którzy obecnie występują w Treflu Sopot. Drużynę Karlisa Muiznieksa w 7. kolejce TBL czeka niezwykle prestiżowe spotkanie. Sopocianie bowiem w najbliższą niedzielę będą mierzyć swoje siły z lokalnym przeciwnikiem - Asseco Prokomem Gdynia.

Trefl Sopot przystąpi do tej konfrontacji, opromieniony pierwszym wyjazdowym zwycięstwem nad PBG Basketem Poznań. Podopieczni Karlisa Muiznieksa wygrali 66:58. Sami zawodnicy podkreślają, że ich ciężka praca na treningach zaczyna przekładać się na grę. - Trener Muiznieks koncentruje się na obronie i to jest taka kluczowa rzecz dla nas. Mam nadzieję, że idziemy w dobrą stronę, ostatni mecz z Poznaniem był bardzo dobry w naszym wykonaniu w tym elemencie - mówi Filip Dylewicz, kapitan Trefla Sopot.

Dla sopocian to zwycięstwo było niezwykle ważne w kontekście derbowej rywalizacji z Asseco Prokomem. - Myślę ze najważniejsze ze udało nam się przełamać złą passę na wyjeździe i uwierzyliśmy w to, że możemy wygrać nie tylko we własnej sali. Jeśli mówimy w kontekście meczu z Asseco Prokomem to na pewno ma takie, że jesteśmy w dobrych nastrojach, a zwycięstwa tworzą dobra atmosfera i scalają zespół - dodaje Marcin Stefański.

Koszykarze Trefla Sopot zdają sobie sprawę z tego, że czeka ich niezwykle trudne zadanie. Asseco Prokom bowiem bardzo słabo rozpoczął sezon. W rozgrywkach Tauron Basket Ligi, mistrzowie Polski rozegrali cztery spotkania, wygrywając zaledwie dwa. Wydaje się, że trener Tomas Pacesas za wszelką cenę będzie chciał wygrać w Sopocie, by odbudować morale zespołu. - Każdy z zawodników drużyny przeciwnej ma swoje plusy i minusy. Ciężko powiedzieć, który w danym meczu zafunkcjonuje. Trzeba zatrzymać każdego zawodnika na tyle ile się da - mówi Stefański.

- Derby rządzą się własnymi prawami i jest czymś wyjątkowym nie tylko dla kibiców , ale również dla Nas. Myślę , że w takim meczu damy z siebie więcej niż 100 procent - zapewnia Marcin Stefański.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)