Indywidualizm słabym punktem Asseco - rozmowa z Filipem Dylewiczem, kapitanem Trefla Sopot

W niedzielę dojdzie do niezwykle prestiżowego spotkania w Tauron Basket Lidze. Mianowicie naprzeciw siebie staną dwa zespoły z Trójmiasta - Trefl Sopot oraz Asseco Prokom Gdynia. Zarówno dla kibiców, jak i samych zawodników jest to mecz szczególny. - Myślę, że są to typowe derby, gdzie naprzeciw siebie staną dwa dobre zespoły, które rozstały się w nie najlepszej atmosferze - mówi Filip Dylewicz.

Karol Wasiek: Filip przed wami dwa ważne, ale zarazem niezwykle trudne mecze z Asseco Prokomem oraz Czarnymi Słupsk. Powiedz czy w klubie jest jakiś plan minimum na te dwa spotkania?

Filip Dylewicz: Nie ma żadnego planu, w dodatku nie odczuwamy żadnej presji ze strony klubu. Natomiast zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważne są to spotkania. My chcemy udowodnić, że jesteśmy jednym z najlepszych klubów grających w polskiej lidze. Zrobimy wszystko, aby odnieść zwycięstwa.

Porozmawiajmy trochę o Asseco Prokomie. Czy jest dla ciebie zaskoczeniem, że mistrzowie Polski dosyć słabo rozpoczęli ten sezon?

- To prawda, oni zaczęli dość słabo ten sezon. To jest nowy zespół, czołowi zawodnicy z poprzedniego sezonu odeszli do innych klubów. Na pewno Asseco potrzebuje troszkę czasu, żeby stworzyć kolektyw, taki jaki funkcjonował w poprzednim sezonie. Jestem troszkę zaskoczony, ale to pokazuje, że potrzeba czasu, aby stworzyć dobrą drużynę, która jest w stanie powalczyć na wielu frontach.

Gdzie dostrzegasz najsłabsze punkty w drużynie Tomasa Pacesasa?

- Ja myślę, że słabym punktem tej drużyny jest indywidualizm zawodników. Każdy z tych graczy, który wchodzi na parkiet chce wykreować siebie jako lidera i niestety, jak na razie cała gra Asseco opiera się na indywidualnych umiejętnościach poszczególnych zawodników. Jeżeli powstrzymamy tych graczy w walce jeden na jeden to myślę, że jesteśmy w stanie z nimi wygrać.

Czy szykujecie coś specjalnego na niedzielne spotkanie derbowe?

- Myślę, że my jako zawodnicy nie mamy specjalnie nic do ukrycia. Sądzę, że będzie to bardziej walka kibiców Trefla z Asseco. Te osoby stworzą na pewno wspaniałą atmosferę w hali Ergo Arena i na pewno będzie się bardzo miło grało przy takiej publiczności.

Rozumiem, że wy zawodnicy bardzo liczycie na doping swoich kibiców?

- Na pewno liczymy i wiemy, że taki doping będzie. Myślę, że są to typowe derby, gdzie naprzeciw siebie staną dwa dobre zespoły, które rozstały się w nie najlepszej atmosferze i to potęguje, że atmosfera na hali na pewno będzie gorąca.

Nad którymi elementami najmocniej pracujecie podczas treningów?

- Pracujemy nad wszystkimi elementami, zawsze jest coś do poprawienia. Trener Muiznieks koncentruje się na obronie i to jest taka kluczowa rzecz dla nas. Mam nadzieję, że idziemy w dobrą stronę. Ostatni mecz z Poznaniem był całkiem niezły w naszym wykonaniu w tym elemencie.

Czy Lorinza Harrington będzie pomagał przy rozpracowywaniu przeciwnika?

- Wydaję mi się, że nie. Myślę, że trener będzie wolał przepracowywał swój scouting niż wypytywać Lorinzę. W dodatku ekipa Asseco rozgrywa tyle spotkań, że na spokojnie można pod tym kątem się przygotować.

Powiedz, czy utrzymujesz jeszcze kontakt z kimś ze starej drużyny?

- Tak, bardzo często rozmawiam z Przemkiem Zamojskim. Śledzę postęp jego powrotu do zdrowia, bardzo było mi przykro, kiedy się dowiedziałem, że znów złapał fatalną kontuzję. Trzymam kciuki, żeby jak najszybciej wrócił do koszykówki. Oni też bardzo dużo jeżdżą i nie mam bieżącego kontaktu z zawodnikami. Na pewno, jak się spotkamy to porozmawiamy, ale nie ma żadnych wspólnych kolacji czy obiadów.

Na swojej pozycji będziesz rywalizował najprawdopodobniej z Ronnie Burrellem, z którym miałeś możliwość grania w jednej drużynie.

- No tak. Myślę, że Ronnie rozpocznie to spotkanie, ale ostateczna decyzja należy do trenera Pacesasa - kogo wystawi przeciwko mojej osobie, o ile ja wyjdę w pierwszej piątce. Znamy się bardzo dobrze z Burrellem. On zna moje słabe strony, a ja jego. Na pewno rotacja w Asseco na pozycji numer 4 jest bardzo szeroka - może wyjść Burrell, Jagla czy nawet Piotrek Szczotka. Są to dobrzy gracze i przygotowuję się mentalnie do tej pojedynki. Zdaję sobie sprawę z tego, że dla trenera Pacesasa będzie także mini-walką wyłączenie mnie i Harringtona z tego spotkania.

Jakiś czas temu na portalu Sportowefakty.pl stwierdziłeś, że nigdy byś nie otrzymał oferty z Asseco Prokomu. Skąd takie stwierdzenie?

- Mam swoje informacje i wiem, że dopóki szkoleniowcem Asseco Prokomu będzie Tomas Pacesas to taka oferta nigdy się nie pojawi. Dlatego to powiedziałem i po prostu to wiem.

Komentarze (0)