Torunianki bez wątpienia przyjadą do Poznania podbudowane bardzo wysokim zwycięstwem w czwartkowym meczu FIBA EuroCup Women przeciwko portugalskiej drużynie Sport Alges Dafundo (109:46). Wygrana ta dała toruniankom pewność, że zagrają w kolejnej rundzie rozgrywek, a została osiągnięta mimo braku kontuzjowanych Moniki Krawiec i Magdaleny Radwan oraz faktu, że Vera Perostijska dopiero wraca do zdrowia.
W sobotę bułgarska środkowa powinna być już w pełni sił, a to na pewno nie jest dobra wiadomość dla poznańskiej drużyny - Perostijska zdobywa w meczu średnio 12 punktów i zbiera 5 piłek. Jeszcze lepiej radzi sobie jednak Jelena Maksimović, która w każdym spotkaniu zapisuje na swoim koncie średnio 13 punktów i 8 zbiórek. Tej dwójce będzie próbował się przeciwstawić duet Candice Champion - Joanna Kędzia.
Również na obwodzie przewaga torunianek, przynajmniej "na papierze" wydaje się być znaczna. Veronika Bortelova to uznana w Polsce marka, a Weronika Idczak wciąż musi się wiele uczyć, by dorównać do tego poziomu, chociaż w klasyfikacji najlepiej podających zajmuje aktualnie 2. miejsce. Problemem jest jednak to, że na ławce poznanianek nie ma wartościowej zmienniczki, co pozwala sądzić, że przed Idczak kolejne 40-minutowe spotkanie.
Energa Toruń po rozegraniu 9 spotkań ma na koncie 14 punktów i zwycięstwa z zespołami z Łodzi (zarówno Widzewem, jak i ŁKS), Bydgoszczy, Rybnika i Brzegu (w tym meczu torunianki zdobyły 104 punkty). Oprócz porażek z magnatami ligi - Lotosem czy Wisłą, zdarzyły im się wpadki przed własną publicznością z Liderem Pruszków czy w Lesznie. Poznanianki na 9 spotkań wygrały tylko 3 razy i są na 10. miejscu w tabeli.
INEA AZS Poznań - Energa Toruń, sobota godz. 18:00
Hala w Krzesinach, ul. Tarnowska 27
Wstęp wolny