Obie drużyny sobotnim meczem będą chciały sobie poprawić nastroje. Goście z Gdyni z siedmioma zwycięstwami i trzema porażkami zajmują na razie piątą pozycję w tabeli i mogą być zadowoleni ze swojej postawy. Jedynie czołowe drużyny, jak lider z Warszawy, rewelacyjny beniaminek z Radomia oraz Sokół Łańcut znalazły sposób na podopiecznych Leszka Marca. Z kolei niżej notowane Olimp Start Lublin oraz Victoria Górnik Wałbrzych wyjeżdżały z Gdyni ze sporym bagażem straconych punktów. Jednak w ostatnich spotkaniach w gdyńskiej ekipie można zaobserwować lekki kryzys. Najpierw wywalczone dopiero po dogrywce zwycięstwo z przeciętnie spisującym się Zniczem Basket Pruszków, później natomiast dwie porażki z rzędu. Po odpadnięciu z Pucharu Polski przeciwko Sportino przyszła czteropunktowa przegrana z Sokołem Łańcut. Obie porażki Asseco II zanotowało na własnym parkiecie, na którym oprócz efektownych zwycięstw zdarzają się wpadki. W ostatnim pojedynku katem rezerw mistrza Polski okazał się wypożyczony ze Spójni Marcel Wilczek, który w końcówce meczu rzucił ważną "trójkę".
Takie problemy chcieliby jednak mieć w Stargardzie Szczecińskim. Spójnia fatalnie rozpoczęła sezon przegrywając sześć z pierwszych siedmiu spotkań. Gdy wydawało się, że zespół wraca na właściwe tory przyszła zaskakująca porażka w Siedlcach, a kilka dni później jeszcze bardziej sensacyjny walkower za mecz z Astorią Bydgoszcz. Wszystkie te czynniki złożyły się na ostatnią pozycję w tabeli. Spójnia ma tylko jedenaście punktów i jeśli Polski Związek Koszykówki nie zmieni swojej decyzji o awans do fazy play off będzie bardzo ciężko. Żeby jednak ewentualne odwołania miały sens zespół musi zacząć wygrywać.
W sobotę podopiecznych Tadeusza Aleksandrowicza czeka niełatwe zadanie. Mimo, że w ubiegłym sezonie dwukrotnie zwyciężyli stargardzianie, to teraz Asseco Prokom II jest zupełnie inną drużyną. To już nie zespół składający się jedynie ze zdolnej młodzieży, którego celem jest utrzymanie. Przyjście Tomaszów Andrzejewskiego i Wojdyły oraz Marcina Malczyka do drużyny znad morza wniosło niezbędne doświadczenie. W Spójni natomiast brakuje armat, które mogłyby w pojedynkę rozstrzygnąć mecz. Gospodarze, by myśleć, więc o zwycięstwie, będą musieli zagrać na sto procent możliwości, a klucz do sukcesu tkwi w agresywnej obronie. Statystyki, bowiem nie pozostawiają złudzeń, kto powinien odnieść zwycięstwo w sobotni wieczór. Aż trzech najlepszych punktujących: Wojdyła, Krauze oraz Mordzak wyprzedza w tej klasyfikacji lidera gospodarzy Marcina Stokłosę. Podobnie jest w klasyfikacji zbiórek. Tu duet gości: Andrzejewski i Wojdyła jest lepszy od podkoszowych Spójni: Wiktora Grudzińskiego i Rafała Kulikowskiego. Statystyki jednak nie grają. Mimo lepszych osiągnięć indywidualnych oraz zdecydowanej różnicy w tabeli goście z Gdyni nie mogą być pewni zwycięstwa, na które będą musieli solidnie zapracować. Spójnia postara się natomiast sprawić pierwszą w tym sezonie niespodziankę, bowiem do tej pory nie pokonała jeszcze nikogo z czołówki, jaka się ukształtowała. Jeśli gospodarze chcą jeszcze myśleć o awansie do czołowej ósemki, to właśnie sobotni pojedynek powinien być początkiem serii zwycięstw. Goście również nie mogą sobie pozwolić na porażkę, by nie stracić kontaktu z liderami. Emocje, więc gwarantowane.
Czy statystyki oraz pozycje w tabeli znajdą swoje odzwierciedlenie? A może podrażnieni stargardzianie sprawią niespodziankę? Odpowiedź na te i wiele innych pytań poznamy w sobotni wieczór. Początek spotkania w hali Osir o godz. 17:00. Ceny biletów: 12 zł. normalny, 8 zł. ulgowy.