Jedna kwarta to za mało - relacja z meczu Siarka Tarnobrzeg - Polonia Warszawa

Siarka Tarnobrzeg przegrała kolejne ligowe zawody. Tym razem beniaminek z Podkarpacia musiał uznać wyższość warszawskiej Polonii, która wygrała 60:75. Gospodarze zagrali dobrze jedynie w drugiej kwarcie.

Spotkanie rozpoczęło się od punktów Hardinga Nany. Potem jednak siedem oczek z rzędu zdobyli gospodarze i po 150 sekundach prowadzili 7:2. Dalej było jednak tylko gorzej, gdyż aż siedemnaście punktów z rzędu zdobyli goście i wyszli na prowadzenie 7:19. Dobrze zagrali w tym fragmencie Nana, Darnell Hinson i Łukasz Wichniarz, którzy zdobyli po pięć oczek. W końcówce znów cztery punkty zdobyli gospodarze i zmniejszyli stratę do ośmiu punktów.

Przymusowa, dwuminutowa przerwa korzystnie podziałała na Siarkowców. W ciągu nieco ponad trzy minut gospodarze odrobili straty i wyszli nawet na prowadzenie. Później znów zryw mieli goście, którzy zdobyli sześć oczek z rzędu. Mecz nadal toczył się na podstawie takich zrywów, gdyż na minutę przed przerwą po trafieniu Stanleya Pringla Polonia prowadziła tylko jednym oczkiem. Na sekundę przed końcem drugiej kwarty dwukrotnie z linii rzutów wolnych trafił Kevin Goffney i do szatni obie ekipy schodziły przy wyniku 32:31.

Kolejną część meczu trójką otworzył Krupa i przez dwie minuty nie było celnych rzutów. Potem trafił David Palmer i Wojciech Barycz i na tablicy widniał wynik 37:33. Znów jednak stanęli gospodarze. Wykorzystali to Poloniści zdobywając dziewięć punktów z rzędu i z prowadzenia czterema punktami Siarki zrobiło się pięć dla Polonii. Niemoc rzutem za trzy przełamał Marek Miszczuk. Na 120 sekund przed końcem goście prowadzili trzema oczkami, ale potem trafiali już tylko warszawianie. Za trzy rzucił Hinson, a jedno oczko dołożył dobrze dysponowany Michał Kwiatkowski.

Dobra gra Krupy na początku czwartej kwarty pomogła gospodarzom dojść rywali na cztery oczka. Potem jednak 120 sekund potrzebowali gracze z Warszawy, aby zdobyć siedem oczek z rzędu. W ostatnich minutach Siarkowcy ruszyli do odrabiania strat, ale na 4 minuty przed końcową syreną przegrywali różnicą dziewięciu oczek. Świetnie radził sobie szczególnie Krupa, ale w pojedynkę nie był w stanie wygrać meczu. Słabiej dysponowany był Daniel Wall, który trafiał jedynie z rzutów wolnych. Proste błędy w defensywie powodowały łatwe punkty dla Polonii. Na 120 sekund przed końcem trafił Hinson i goście prowadzili 11 punktami. Siarka ratowała się jeszcze faulami, ale nie była w stanie nic zrobić, gdyż sama nie trafiała w ataku. W końcówce dwa oczka dorzucił jeszcze Palmer i Polonia wygrała w Tarnobrzegu 60:75.

Siarka Tarnobrzeg - Polonia Warszawa 60:75 (11:19, 21:12, 12:20, 16:24)

Siarka: Krupa 15 (3x3), Goffney 13, Pringle 8, Truscott 8, Miszczuk 5 (1x3), Barycz 4, Wall 4, Deloach 3 (1x3), Baran 0.

Polonia: Hinson 18 (2x3), Nana 15 (1x3), Kwiatkowski 13 (1x3), Palmer 10, Easley 8, Czujkowski 6 (2x3), Wichniarz 5 (1x3), Nowakowski 0.

Sędziowali: Grzegorz Ziemblicki, Robert Aleksandrowicz, Marek Borowy.

Źródło artykułu: