Gorzowianki na początku tegorocznych rozgrywek euroligowych rozegrały bardzo dobre trzy kwarty we francuskim Bourges. Koszykówka to jednak nie hokej i mecz nie zakończył się po trzech odsłonach. W czwartej kwarcie akademiczki uległy podopiecznym Pierre'a Vincenta w stosunku 17:4, co przesądziło o przegranej KSSSE.
Jednocześnie już w tym meczu gorzowianki udowodniły, że są bardzo dobrą ekipą i AZS PWSZ może stawić czoła każdemu przeciwnikowi w grupie. Kolejne spotkania potwierdziły ten stan rzeczy, ale na pierwsze zwycięstwo kibice w Gorzowie musieli poczekać do trzeciej kolejki i meczu w hali przy Chopina z Frisco Sika Brno. Następnie zawodniczki Dariusza Maciejewskiego pojechały do Walencji, gdzie zaprezentowały się z bardzo dobrej strony, ale ostatecznie nie zdołały pokonać Ros Casares. Zmotywowane i rozpędzone gorzowianki wydarły jednak zwycięstwo innemu rywalowi - Nadieżdzie Orenburg. Wydarły, ponieważ wygrywając ostatnią odsłonę 21-8 doprawidziły do łez i frustracji przeciwniczki z Rosji.
Po pięciu meczach KSSSE zgromadziło 7 punktów tj. o jeden mniej niż zespół ze Schio i najbliższy rywal z Bourges. Najbliższe spotkanie będzie więc niezwykle ważne dla obu ekip. AZS PWSZ jest w wysokiej formie, co potwierdził we wszystkich meczach euroligowych, a także w rywalizacji w FGE. W polskiej lidze po pokonaniu Wisły w Krakowie wydawać się mogło, że akademiczki długo nie poznają goryczy porażki, ale niewiele wody upłynęło w Wiśle i Warcie, a koszykarki Dariusza Maciejewskiego musiały uznać wyższość Energi Toruń.
Czy zdołają wspiąć się ponownie na wyżyny sportowe i pokonają najbliższe rywalki w Eurolidze kobiet? W ubiegłym sezonie KSSSE wygrało z Bourges Basket we własnej hali 49:39. Zwycięstwo na własnym parkiecie z pewnością przybliży AZS PWSZ do awansu.
Bourges Basket to jednak silna drużyna, która pod wodzą selekcjonera reprezentacji koszykarek Francji zdołała zanotować trzy zwycięstwa w pięciu pojedynkach ulegając jedynie Włoszkom ze Schio i Ros Casares. W lidze francuskiej natomiast w ośmiu pojedynkach ani razu nie przegrały. Grają bardzo dobrze, a przede wszystkim skutecznie i ambitnie. Do Gorzowa Wielkopolskiego przybędą także z zamiarem wywiezienia stąd dwóch punktów.
W szeregach Bourges Basket najskuteczniejszą zawodniczką jest Enden Miyem zdobywająca średnio 14 punktów w Eurolidze, najlepiej zbierającą jest Emmeline Ndongue notująca średnio 7,2 zbiórki, a najlepiej asystującą Anael Lardy. Ta ostatnia jest bardzo doświadczoną rozgrywającą i z pewnością jej rywalizacja z Samanthą Richards będzie elektryzowała publiczność. Należy podkreślić, że Pierre Vincent dysponuje dwiema równorzędnymi zawodniczkami na każdej pozycji. Ndongue może z łatwością zastąpić Ilona Burgrova, a Miyem - Digbeu.
Gorzowianki chcąc awansować z grupy powinny wygrywać przede wszystkim we własnej hali, ale osiągnięcie tego celu będzie wymagało od nich uporania się ze zmęczeniem po ostatnich meczach i nieskutecznością. Zwycięstwo nad Bourges Basket pozwoli kibicom AZS PWSZ zapomnieć o porażce w Toruniu i z nadzieją patrzeć na przyszłość w rozgrywkach euroligowych.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Bourges Basket środa/ godz. 18.30