Doskonały, wręcz idealny występ zanotowali koszykarze Rosy w niedzielę. Kibice, którzy zgromadzili się w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomiu liczyli zapewne na wiele więcej emocji. Tymczasem podopieczni Piotra Ignatowicza przez zdecydowaną większość pojedynku ustawili w defensywie "strefę". - I to właśnie ona okazała się kluczem do sukcesu. Nie radziliśmy sobie z nią, bowiem rzut z dystansu nam tym razem nie siedział - przyznał Łukasz Szczypka, najskuteczniejszy gracz MKS-u.
W postawie radomian uwagę zwróciło również wyeliminowanie strat. W ostatnim pojedynku ligowym ze Sportino Inowrocław, tylko w jednej kwarcie zanotowali ich ponad dziesięć. W niedzielę tymczasem w całym spotkaniu mieli ich tylko sześć. - Statystycznie można by nas z Rosą porównać. Na parkiecie tymczasem widać było ogromną różnicę. Nie potrafimy zagrać na równym poziomie. Rosa tymczasem dzisiaj mogłaby wystąpić w roli naszego nauczyciela - dodał Wojciech Wieczorek, trener Rosy.
- Ta wygrana była dla nas bardzo ważna, podobnie, jak pierwszy mecz sezonu. Chłopaki byli niezwykle skoncentrowani. Zawodnicy bardzo chcieli wygrać, cel osiągnęli i za to im dziękuje - podsumował tymczasem trener radomian Piotr Ignatowicz.
Rosa Radom - MKS Dąbrowa Górnicza 81:64 (25:23, 19:11, 15:9, 22:21)
Rosa: Artur Donigiewicz 17, Paweł Wiekiera 13, Emil Podkowiński 12, Michał Nikiel 8, Tomasz Wróbel 7, Konrad Kapturski 7, Robert Cetnar 7, Jakub Zalewski 4, Maciej Maj 4, Piotr Kardaś 2, Michał Przybylski 0.
MKS: Łukasz Szczypka 18, Mariusz Piotrkowski 12, Marek Piechowicz 11, Krzysztof Koziński 6, Radosław Basiński 6, Paweł Bogdanowicz 5, Adam Lisewski 2, Paweł Zmarlak 2, Piotr Zieliński 2, Radosław Lemański 0, Michał Lewicki 0.