Ryzykowaliśmy, ale to nic nie dało - komentarze po meczu Anwil Włocławek - Krasnie Krylia Samara

Anwil Włocławek walczył przez trzy kwarty z rosyjską ekipą Krasnie Krylia Samara, ale ostatecznie uległ w Pucharu Europy po raz czwarty, tym razem 83:98. Kapitalny mecz rozegrał Primoż Breżec, który zdobył 25 punktów i miał 12 zbiórek. Na konferencji prasowej trenerzy obu drużyn wypowiedzieli się na temat spotkania. Głos zabrali także zawodnicy: Chris Thomas z Anwilu i Gerald Green z Krasnye Krylia.

Stanislav Eremin (trener Krasnie Krylia Samara): Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że końcowy rezultat dzisiejszego spotkania, czyli nasza wygrana różnicą piętnastu punktów, nie odzwierciedla przebiegu całego meczu, który notabene ułożył się podobnie jak ten pierwszy w Samarze. Na początku spotkania graliśmy całkiem dobrze, ale kompletnie pogubiliśmy się w drugiej kwarcie, kiedy gospodarze zagrali świetnie w defensywie. Prowadziliśmy przez dłuższy czas, ale Anwilowi udało się przełamać nasze prowadzenie i do przerwy to oni wygrywali. Tak samo było w trzeciej kwarcie, kiedy prowadziliśmy już prawie dziesięcioma punktami i szybko je straciliśmy. Generalnie zagraliśmy dwie różne połowy, w jednej graliśmy gorzej, w drugiej lepiej, ale naszą największą bolączką nadal jest fakt, że nie jesteśmy w stanie zbilansować naszej koszykówki i w jednej chwili umiemy zagrać świetnie, by potem całkowicie zapomnieć o tym, co powinniśmy robić na parkiecie. Ponadto, gramy bardzo dobrze w ataku, ale nad obroną musimy jeszcze sporo popracować. Nie chciałbym wywyższać żadnego z moich koszykarzy, ale siedzący tutaj Gerald Green wykonał kawał dobrej roboty w końcówce, gdy swoimi przechwytami i celnymi trójkami pogrążył Anwil. Co więcej, zdecydowanie wykorzystaliśmy fakt, że mieliśmy większą siłę pod koszem i to też był jeden z ważnych elementów. Wiem, że włocławianie przechodzą obecnie trudne chwile, ale życzę im wszystkiego dobrego i powodzenia w kolejnych meczach.

Krzysztof Szablowski (trener Anwilu Włocławek): Tak się składa, że występuję w roli pierwszego trenera, ale to wszystko niejako w zastępstwie. Wszyscy wiemy, że przeżywamy trudny okres i czekamy na zmiany, które mają nastąpić. Myślę, że w tym meczu spróbowaliśmy zagrać najlepiej jak umiemy na chwilę obecną, ale drużyna z Samary pokazała, że w obecnie jest ekipą zdecydowanie od nas lepszą. Zgadzam się z tym, co powiedział trener Eremin, że Krasnye Krylia zdecydowanie zdominowała strefę podkoszową. Oni grali bardzo proste akcje pick and roll, ale kompletnie nie byliśmy w stanie sobie z nimi poradzić. Jeśli zagęszczaliśmy pod koszem, wówczas wysoki gracz, najczęściej Primoż Breżec, oddawał piłkę na obwód skąd trafiali świetnie dysponowali Alexander Anisimov i Green. Próbowaliśmy w pewnym momencie przejść na obronę strefową, ale oni to świetnie przeczytali i po chwili znowu byli bardzo skuteczni. Grając pewne schematy, trochę ryzykowaliśmy i niestety oni bardzo dobrze czytali naszą defensywę. Tylko w czwartej kwarcie zdobyli ponad 30 punktów, a w całej drugiej połowie - ponad 60.

Gerald Green (Krasnie Krylia Samara): Myślę, że to był dobry mecz. Anwil to bardzo wymagający i trudny przeciwnik, który napsuł nam sporo krwi. Bardzo dobrze trafiali zarówno z półdystansu, dystansu jak i spod kosza wykorzystując wszystkie nasze błędy. Przed tym meczem ciężko trenowaliśmy by wyeliminować ich najgroźniejszych strzelców i choć ostatecznie udało nam się tego dokonać, było ciężko. Wiedzieliśmy, że oni u siebie są bardzo groźni, dlatego chcieliśmy wyjść na parkiet i od razu sprawić, by nie grali takiej koszykówki, jaką lubią. Chcieliśmy zagrać bardzo intensywnie w obronie i w ataku. Udało się to tylko częściowo, ale na szczęście wywieźliśmy z Włocławka bardzo cenne zwycięstwo.

Chris Thomas (Anwil Włocławek): Bardzo ciężko gra się przeciwko rywalowi, który ma w swoich szeregach takiego koszykarza, jak Primoż Breżec. Kompletnie nie byliśmy w stanie wyeliminować z ich gry tych prostych akcji pick and roll, po których Słoweniec seriami zdobywał punkty. Przez trzy kwarty graliśmy z wielkim poświęceniem, ale niestety w czwartej trochę się pogubiliśmy, co goście wykorzystali bezbłędnie i ostatecznie wygrali. W Pucharze Europy pozostały nam jeszcze co prawda dwa mecze, ale to już praktycznie nie ma żadnego znaczenia. Teraz musimy się skupić tylko na lidze polskiej.

Źródło artykułu: