Ostatni wyjazd, ostatnia szansa - zapowiedź meczu Gospic Croatia Osiguranje - Lotos Gdynia

To już ostatni wyjazd koszykarek Lotosu, zarazem ostatni mecz w Eurolidze w tym roku. W środę gdynianki czeka teoretycznie najłatwiejsze starcie, bo w Gospiciu zmierzą się z czerwoną latarnią grupy B, czyli Croatią Osiguranje. Dla mistrzyń Polski to bodaj najważniejsze spotkanie w europejskich pucharach. Zwycięstwo podtrzyma bowiem nadzieję, zaś porażka pogrzebie i tak niewielkie szanse na awans do kolejnej rundy.

Podopieczne Dariusza Raczyńskiego w tym sezonie euroligowym niewiele miały momentów radości, potrafiły tylko pokonać zdecydowanie najsłabszy w grupie B zespół Stipe Bralicia 90:88. W pozostałych potyczkach gdynianki wprawdzie walczyły, ale rewitalizacja sił w drużynie sprawiła, że plany podboju Starego Kontynentu przełożono na przyszły rok. Wówczas drużyna ma być lepiej zgrana i bardziej doświadczona, bo przecież aktualnie opiera się na młodości i związanych z tym atutach.

- Praktycznie nie ma my już szans na awans, zwłaszcza po porażce w Madrycie z Rivas. Mówić o grze w drugiej rundzie przeciwnicy moglibyśmy, gdyby rywale zagrali dla nas. Chcemy z Gospiciem wygrać, ale Euroligę w tym sezonie traktujemy jako pole doświadczalne, żeby w przyszłym roku powalczyć. Rywalizując z takimi ekipami jak UMMC Jekaterynburg, MKB Euroleasing Sopron czy Fenerbahce Stambuł nabieramy doświadczenia, które zaowocuje - mówi przed spotkaniem opiekun mistrzyń Polski.

Wbrew pozorom spotkanie w Gospiciu nie będzie dla naszego zespołu łatwe. Choćby dlatego, że Lotos na wyjazdach traci mnóstwo walorów, spisuje się słabiej. Gdynianki nie wygrały żadnego spotkania na obcym terenie w tej edycji Euroligi, przegrały wszystkie cztery batalie, w dodatku średnio różnicą 14,5 punktu. Nie należy też zapominać o innym ważnym aspekcie. Koszykarki Bralicia jeszcze smaku zwycięstwa nie zaznały, w Trójmieście były blisko triumfu, ale wówczas to rewelacyjna końcówka Moniki Wright sprawiła, że ekipa z Chorwacji obeszła się smakiem. Tym razem motywacja w szeregach gospodyń będzie zapewne jeszcze większa, bo to praktycznie ostatnia okazja na wyjście z twarzą.

Recepty na sukces na Bałkanach trzeba więc upatrywać w poskromieniu ofensywnych zapędów rywalek. Nieugięta i szczelna obrona często jest kluczowa w meczach walki, w którym dwie drużyny dysponują podobnym potencjałem. - Żeby wygrać musimy zatrzymać małą Mauritę Reid, która świetnie gra na pick and rollach - twierdzi szkoleniowiec Lotosu. Filigranowa Jamajka jest niezwykle groźna i wszechstronna, o czym przekonały się nawet najlepsze zespoły, średnio notuje 17,1 punktu, 4,6 zbiórki i 3,1 asysty. Bez wątpienia to ona jest motorem napędowym rywalek.

Gdynianki muszą też uważać pod tablicami. Niestety zastawienie deski czy efektywna walka o zbiórkę w ataku nie jest naszą najmocniejszą stroną, ale jeśli wysokie zawodniczki, czyli Milka Bjelica i Sandora Irvin zagrają mądrze, to uda się zatuszować ten mankament.

Ofensywa nie powinna sprawić naszym zawodniczkom większych trudności, bo Gospic Croatia Osiguranje w defensywie spisuje się tragicznie, traci blisko 90 punktów na mecz. Tym samym do akcji powinny wkroczyć przede wszystkim zagraniczne nabytki Lotosu, czyli Wright, Bjelica, Irvin, ale także Elina Babkina, która od pewnego czasu spisuje się gorzej, odsunęła się na dalszy plan.

Jeśli choćby dwa z trzech elementów wypalą, sukces w Chorwacji jest na wyciągnięcie ręki.

- To spotkanie traktujemy również jako przygotowanie do dwóch kolejnych spotkań ligowych. Zagramy w pełnym składzie, chcemy powalczyć o drugie zwycięstwo, ale jednocześnie sprawdzić kilka elementów taktycznych, zwłaszcza płynność w grze - wyjawia Raczyński.

Początek meczu w środę o godz. 18.

Komentarze (0)