To miał być jeden z pierwszych meczów o wszystko w kontekście walki o awans do najlepszej szesnastki drużyn w Eurolidze. Rywal - tylko teoretycznie - miał być tym najłatwiejszym w grupie. Sytuację jednak szybko odmieniła wiadomość, że akademiczki rywalizować będą na czeskim terenie bez swojej największej gwiazdy, czyli Jeleny Leuczanki, której uraz okazał się zbyt groźny, żeby ryzykować. To otworzyło drzwi do znakomitej gry dla Cheryl Ford i szansę na wywalczenie triumfu przez gospodynie.
Wicemistrzynie Polski nie zamierzały się jednak poddawać, a od pierwszych minut o dziwo to one nadawały to rywalizacji. Znakomicie w spotkanie weszła Justyna Żurowska, która już w pierwszej kwarcie wywalczyła 8 punktów. To jednak nie pomogło, żeby KSSSE AZS PWSZ mógł prowadzić.
Podopieczne Dariusza Maciejewskiego w pełni przejęły kontrolę nad spotkaniem w drugiej ćwiartce. Szybkie osiem oczek Kalany Greene spowodowało, że polski zespół prowadził już 21:16. Po chwili swoje punkty dołożyły jeszcze Agnieszka Skobel oraz Agnieszka Kaczmarczyk, a przewaga akademiczek wzrosła do dziewięciu punktów. W końcówce tej części meczu przebudziły się jednak gospodynie, które przed przerwą zdołały jeszcze zniwelować straty do zaledwie dwóch punktów.
Po zmianie stron długo walka toczyła się cios za cios, ale koszykarki trenera Jana Bobrovskiego nie potrafiły objąć prowadzenia i cały czas traciły do gorzowianek po kilka punktów. Wynik po trzydziestu minutach rywalizacji celnym rzutem wolnym ustaliła Romana Stehlikova.
Przed decydującą częścią meczu gorzowianki miały pięć punktów przewagi i obawy były kierowane tylko w tą stronę, żeby nie powtórzyć "wyczynu" z Bourges. Niestety akademiczki po raz kolejny w czwartej kwarcie przysnęły, a po 4 minutach gry na prowadzeniu były już gospodynie. Dramatycznie zrobiło się na 5 minut przed końcową syreną, kiedy po punktach Jeleny Skerovic było 56:51 dla Brna. Na szczęście wicemistrzyń Polski, gospodynie nie potrafiły zdobyć punktów przez trzy ostatnie minuty czwartej kwarty, a dzięki "trójce" Skobel w ostatnich sekundach kwarty, na tablicy pojawił się remis i trzeba było rozegrać dogrywkę.
W niej wyrównana walka trwała tylko przez 3 minuty. Potem do ofensywy przeszły gospodynie, wśród których skutecznie grały Frida Eldebrink i Ford, a końcowy wynik spotkania ustaliła Skerovic.
Zawodniczki Frisco Sika Brno mogły się zatem cieszyć z drugiej wygranej w tegorocznej Eurolidze. Pod nieobecność Leuczanki niekwestionowaną królową strefy podkoszowej była Cheryl Ford, która uzbierała 20 punktów i 20 zbiórek! Bardzo dobry mecz rozegrała również stara dobra znajoma fanów koszykówki w Polsce, czyli Jelena Skerovic. Rozgrywająca z Czarnogóry zapisała w swoich statystykach 8 punktów, 11 zbiórek, 6 przechwytów i 5 asyst.
Aż nadto widoczny po stronie KSSSE AZS PWSZ był brak Jeleny Leczuanki. Izabela Piekarska co prawda była bardzo aktywna, ale nie miało to najlepszego przełożenia na wynik. Najlepiej wypadła Justyna Żurowska, autorka 17 punktów, 9 zbiórek i 5 asyst. Fatalny mecz rozegrała również Samantha Jane Richards, która spudłowała wszystkie rzuty z gry, a było ich 7, a spotkanie zakończyła z dorobkiem 2 punktów i zbiórki.
Porażka w Brnie oznacza ni mniej ni więcej tyle, że wicemistrzynie Polski mają już tylko iluzoryczne szanse na awans do kolejnej rundy rozgrywek. Warunkiem są bowiem dwie porażki rosyjskiego zespołu Nadieżda Orenburg oraz dwie wygrane KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. Ostatni mecz w grupie to właśnie rywalizacja zespołów z Orenburga i Gorzowa Wielkopolskiego.
Frisco Sika Brno - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 71:64 (12:11, 13:16, 14:17, 19:14, d. 13:6)
Frisco Sika: Cheryl Ford 20 (20 zb), Louice Halvarsson 16, Frida Eldebrink 10, Romana Stehlikova 9, Jelena Skerovic 8 (11 zb), Alena Hanusova 5, Barbora Kasparkova 3
KSSSE AZS PWSZ: Justyna Żurowska 17, Agnieszka Skobel 13, Izabela Piekarska 13, Kalana Greene 12, Johanna Leedham 5, Samantha Jane Richards 2, Agnieszka Kaczmarczyk 2, Katarzyna Dźwigalska 0