Rosa to jedna z największych rewelacji rundy jesiennej. Beniaminek z Radomia bez kompleksów wdarł się w pierwszoligowe szeregi, rozpoczynając sezon od pięciu kolejnych zwycięstw. Sposób na zespół Piotra Ignatowicza znalazł dopiero Sokół Łańcut. Radomianie ulegli ponadto Łódzkiemu Klubowi Sportowemu i Sportino, potrafili za to wygrać rezerwami Asseco, GKS-em Tychy i Dąbrową Górniczą. Na progu roku Rosa przewodzi ligowej stawce, trzeba jednak pamiętać, że Politechnika - która wygrała tyle samo spotkań, co Rosa - wciąż ma do rozegrania jedno zaległe spotkanie.
W środku tygodnia, gdy radomski zespół ogrywał Victorię Wałbrzych, podopieczni Mladena Starcevicia setnie męczyli się ze Zniczem Pruszków. Ostatecznie stołeczne ekipa uległa niżej notowanemu rywalowi, ponosząc drugą porażkę tej jesieni. Dwa tygodnie wcześniej sposób na Inżynierów znaleźli koszykarze z Dąbrowy Górniczej, a w międzyczasie dużo krwi napsuła im także Victoria. Warszawiacy wyraźnie złapali zadyszkę i świątecznej przerwy zdają się wypatrywać z nadzieją, która rozgrzewa serca i koi spragnione wypoczynku ciało.
Siłą obu ekip jest szeroka ławka rezerwowych, a niedzielny mecz zapowiada się jako epicka konfrontacja ligowych dinozaurów - Leszka Karwowskiego i Pawła Wiekiery. Po stronie Rosy ton boiskowym poczynaniom nadawać powinni także Michał Przybylski i Piotr Kardaś, trener Starcević szans na zwycięstwo upatrywać będzie z kolei w dobrej dyspozycji Piotra Pamuły i Michała Nowakowskiego. Uskrzydlony nominacją do nagrody FIBA zagra Mateusz Ponitka, a po słabym meczu ze Zniczem żądny rehabilitacji będzie Jarosław Mokros.
Niedzielne spotkanie w hali przy Marymonckiej rozpocznie się o godzinie 16:00.