- Będziemy walczyć w Krakowie o dobry wynik i jeżeli nadarzy się okazja do wygranej, zrobimy wszystko, żeby tak się stało - mówił przed meczem Jarosław Krysiewicz, trener Super Pol Tęczy Leszno. Ekipa z Wielkopolski była o krok od sprawienia wielkiej niespodzianki, ale w końcówce sprawy w swoje ręce wzięły najbardziej doświadczone zawodniczki Białej Gwiazdy, co uratowało "spokojne" święta pod Wawelem.
Krakowianki przystąpiły do spotkania bez Erin Phillips, która dostała wolne i wyjechała już do domu na święta. To miało nie mieć większego wpływu na losy meczu z leszczyńskim zespołem, ale rzeczywistość nie okazała się tak łatwa, jak sobie zakładano.
Krakowianki rozpoczęły spotkanie bardzo dobrze i już po chwili prowadziły 9:2. Dobrze w mecz weszła Magdalena Leciejewska, która robiła z defensywą rywalek co chciała. Przyjezdne szybko jednak wróciły do gry, a ogromna w tym zasługa Joy Cheek. Amerykanka z Tęczy nie pomyliła się w pierwszej kwarcie w ataku, a to wszystko sprawiło, że przewaga Białej Gwiazdy zmalała do zaledwie trzech punktów.
W drugiej kwarcie pałeczkę w ofensywie od Leciejewskiej przejęła Ewelina Kobryn, która w ostatnim czasie znajduje się w wyborowej formie. To dzięki jej dobrej dyspozycji krakowianki zdołały powiększyć swoją przewagę do 10 punktów i prowadziły już 37:27. Przed końcem pierwszej połowy meczu udało się dorzucić jeszcze jedno oczko, a duża w tym zasługa serii punktów Katarzyny Krężel.
Po zmianie stron gospodynie szybko chciały rozstrzygnąć losy spotkania, a po przebojowej akcji 2+1 chorwackiej rozgrywającej Andji Jelavic na tablicy wyników było już 50:36 na korzyść gospodyń. Gdy po trzech kwartach wynik brzmiał 55:44 na korzyść faworyzowanych podopiecznych Jose Ignacio Hernandeza wydawało się, że nic złego gospodyniom stać się nie może. Innego zdania były jednak rywalki.
Z pozoru spokojny mecz zaczął się robić ciekawy, gdy przyjezdne ruszyły w pogoni za zwycięstwem, a po punktach Joy Cheek zrobiło się zaledwie 57:54 na korzyść gospodyń. W tym momencie Biała Gwiazda do boju aktywowała swoje najskuteczniejsze bronie, czyli Kobryn i Leciejewską, a Wisła Can Pack odskoczyła na 11 punktów. Ten jednak kto myślał, że to koniec emocji, szybko musiał zweryfikować swoje nastawienie.
Koszykarki Tęczy załapały w tym momencie niesamowitą serię. Zza łuku trafiła najpierw Elżbieta Mukosiej, a po chwili dwukrotnie to samo uczyniła Joanna Czarnecka. W tym momencie było 68:66. W kluczowych momentach meczu ręka na linii rzutów wolnych nie zadrżała Paulinie Pawlak i nawet kolejna trójka Cheek nie pomogła leszczyniankom w sprawieniu mega sensacji, bowiem krakowianki wygrały ostatecznie 73:70.
23 punkty i 8 zbiórek to dorobek najlepszej wśród krakowianek Eweliny Kobryn. Niezłe występy zanotowały również Magdalena Leciejewska oraz Andja Jelavic. Kolejny raz zawiodła natomiast Janell Burse. Amerykańska środkowa co prawda na parkiecie spędziła zaledwie 17 minut, ale po raz kolejny zaprezentowała się poniżej swoich oczekiwań.
Leszczynianki pod Wawelem pozostawiły bardzo dobre wrażenie. Kolejny udany występ po swojej stronie zapisała Joy Cheek, autorka 20 punktów. Z dobrej strony krakowskim fanom przypomniała się też Joanna Czarnecka, która m.in. czterokrotnie trafiła zza linii 6,75 i była bliska sprawienia wielkiego prezentu fanom Tęczy na święta.
Wisła Can Pack Kraków - Super Pol Tęcza Leszno 73:70 (22:19, 18:10, 15:15, 18:26)
Wisła Can Pack: Ewelina Kobryn 23, Andja Jelavic 13, Magdalena Leciejewska 10, Paulina Pawlak 9, Janell Burse 8, Katarzyna Krężel 6, Dorota Gburczyk-Sikora 4
Super Pol Tęcza: Joy Cheek 20, Joanna Czarnecka 16, Mercedes Fox-Griffin 15, Elżbieta Mukosiej 9, Shawn Goff 6, Agnieszka Kułaga 2, Justyna Grabowska 2, Dominika Urbaniak 0