Jarosław Krysiewicz: Jestem dumny z moich dziewczyn

Nie ma najmniejszych wątpliwości, że ogromna sensacja w 15. kolejce Ford Germaz Ekstraklasy wisiała na włosku. W Krakowie bowiem koszykarki Super Pol Tęczy Leszno były bardzo bliskie pokonania lidera rozgrywek, czyli Wisły Can Pack. Ostatecznie zabrakło bardzo niewiele, bo tylko trzech oczek. Zadowolenia z wygranej zatem nie było, ale już z samej postawy na parkiecie owszem.

- Cieszę się, że byłyśmy w stanie powalczyć z Wisłą w ich własnej hali i stawić jej opór. To dla nas dobry znak, że możemy z silnym rywalem toczyć wyrównany bój. Mam nadzieję, że z teoretycznie słabszymi rywalami, dzięki takim występom, będzie nam się grało łatwiej - powiedziała po meczu w Krakowie Joanna Czarnecka, koszykarka Super Pol Tęczy Leszno.

To m.in. właśnie dzięki jej celnym rzutom zza linii 6,75 w czwartej kwarcie meczu Super Pol Tęcza Leszno przegrywała z faworyzowaną Wisłą Can Pack różnicą zaledwie jednego punktu. Ostatecznie do sensacji zabrakło bardzo niewiele, ale i po takiej porażce zadowolony z postawy swoich podopiecznych był szkoleniowiec leszczyńskiego zespołu.

- Jestem dumny z moich dziewczyn, a za czwartą kwartę należą im się ogromne brawa! - mówił po spotkanie Jarosław Krysiewicz, trener Tęczy. - Szkoda, że nie udało się wygrać, ale po tym meczu jestem pełen optymizmu.

Sam Krysiewicz dał jasno do zrozumienia, że gdzieś tam liczył trochę na fakt, że krakowianki nie będą w pełni skoncentrowane na tym meczu i trochę odpuszczą, a to uda się wykorzystać jego podopiecznym. - Miałem nadzieję, że po ciężkim meczu w Eurolidze i pechowej porażce, w sobotę Wisła zagra trochę inaczej - ocenił opiekun leszczynianek.

Grając wąskim składem w obozie leszczyńskim taktyka była prosta i niemal przyniosła wymarzony efekt, gdyż do szczęścia zabrakło bardzo niewiele. - Mieliśmy jakiś swój plan na ten mecz i o mały włos, a by się sprawdził - komentuje Krysiewicz. - Przez trzy kwarty chcieliśmy trzymać dystans do gospodyń, który nie byłby zbyt wysoki. W czwartej natomiast zaatakowaliśmy wszystkim co mamy. Zostawiliśmy na parkiecie wszystkie siły, a szczęście było blisko.

Przez liczne kontuzje trener Super Pol Tęczy w tym sezonie nie ma wielkiego pola manewru jeśli chodzi o rotację na parkiecie. Co prawda w Krakowie w składzie pojawiła się już Aleksandra Drzewińska, dla której mógł być to debiut w tym sezonie. Krysiewicz nie zdecydował się jednak wpuścić swojej rzucającej na boisko, gdyż pozostałe zawodniczki znakomicie dawały sobie radę.

Już we wtorek leszczynianki we własnej hali zagrają z ŁKS-em Siemens AGD Łódź i ten mecz muszą wygrać. - Naszym celem jest pierwsza ósemka i play off. Szkoda, że mamy tyle problemów z kontuzjami, bo wtedy cele byłyby inne - mówił niedawno Krysiewicz. Aktualnie jego drużyna zajmuje ósme miejsce w ligowej tabeli mając dokładnie taki sam bilans meczów jak dziewiąty w tabeli Widzew Łódź. Najprawdopodobniej to właśnie pomiędzy tymi dwoma zespołami rozstrzygnie się ostatnie, premiowane awansem do fazy play off miejsce w tabeli Ford Germaz Ekstraklasie.

Komentarze (0)