Anwil w kryzysie - relacja z meczu Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Anwil Włocławek przegrał we własnej hali z PGE Turowem Zgorzelec 65:69. Tym samym wicemistrzowie Polski nadal nie mogą wygrać i ich seria porażek wynosi już cztery, natomiast zgorzelczanie pną się w górę tabeli i wygrali już szósty mecz w ostatnich siedmiu. Ojcem zwycięstwa była Torey Thomas.

Szczęście w końcówce, ale i wykorzystywanie swoich najmocniejszych stron w trakcie meczu zadecydowało o tym, że PGE Turów Zgorzelec pokonał we Włocławku Anwil 69:65. Gospodarze mogli ten mecz wygrać, ale fatalnie rozegrali końcówkę meczu. 22 sekundy przed jego końcem, przy dwupunktowej stracie do przyjezdnych Anwil miał swoją akcję. W podkoszowy gąszcz wplątał się jednak D.J. Thompson, któremu piłkę zabrał Michał Gabiński i w ten sposób szanse wicemistrzów Polski na zwycięstwo zmalały niemal do zera.

Faulowany Marko Brkić dwa razy trafił z linii rzutów wolnych i jego zespół prowadził 69:65. Anwil rękoma Andrzeja Pluty próbował jeszcze trafić z dystansu, ale jego rzut nie doszedł celu i czwarta kolejna porażka włocławian stała się faktem. - Jestem rozczarowany postawą drużyny, a także nas trenerów. Rozwiązanie końcówki meczu w naszym wykonaniu było fatalne i właśnie to martwi najbardziej, bowiem podobnie było także w Warszawie w meczu przeciwko Polonii - mówił szkoleniowiec Anwilu Włocławek Emir Mutapcić.

Anwil tylko w pierwszej kwarcie pokazywał nową jakość w swojej grze. W ataku miejscowi próbowali nowych rozwiązań taktycznych, a także zagrywek, których w tym sezonie jeszcze nie grali. W obronie natomiast szybko przemieszczali się ze zwykłej defensywy na pressing na całym parkiecie. To dawało efekt, bowiem włocławianie błyskawicznie przechwycili kilka piłek, wymusili nerwowość w poczynaniach PGE Turowa, a samemu zamieniali swoje szanse na punkty i prowadzili 20:13.

Właśnie takim wynikiem zakończyła się pierwsza kwarta, ale i inna, dobra gra Anwilu. - Wiedzieliśmy, że wraz z przyjściem do Włocławka nowego trenera zespół ten będzie grał inaczej, czyli mocny napór na całym boisku i dokładna egzekucja wszystkich ataków pozycyjnych. My jednak byliśmy na to świetnie przygotowani, gdyż chcieliśmy tu wygrać - tłumaczył Michał Gabiński, skrzydłowy PGE Turowa. - Domyślaliśmy się, że Anwil coś zmieni w swojej grze i na te ich nowinki byliśmy przygotowani - wtórował mu jego kolega z zespołu Konrad Wysocki.

Dobre przygotowanie i dobra forma Torey’a Thomasa były kluczem do zwycięstwa. Amerykanin potwierdził swoją dobrą formę w ostatnim czasie i w Hali Mistrzów zaaplikował Anwilowi 23 punkty, miał także cztery zbiórki, dwie asysty i przechwyt. - Ukłony dla naszego rozgrywającego. To znakomicie napędzał cały zespół do szybkiego ataku - chwalił partnera z zespołu Gabiński. - Thomas zagrał dzisiaj na najwyższym poziomie. Trafiał rzuty nawet z ponad siedmiu metrów i to było bardzo ważne dla PGE Turowa - dodawał trener Anwilu Emir Mutapcić.

W Anwilu zawiedli zawodnicy obwodowi. Czterech koszykarzy z pozycji rozgrywającego i rzucającego (D.J. Thompson, Chris Thomas, Andrzej Pluta, Dardan Berisha) zdobyło tylko 13 punktów, trafiając tylko sześć z aż 28 prób! - Chcieliśmy poprawić obronę, którą poprawiliśmy. Teraz mamy jednak problemy z atakiem, więc można powiedzieć, że jest kryzys - mówi Berisha.

Kryzys w Anwilu jest, gdyż zwycięstw brakuje, a przed włocławianami następny ciężki mecz z mistrzem Polski w Gdyni. Jeżeli i wtedy drugi zespół ostatnich rozgrywek okaże się gorszy od rywala będzie miał katastrofalny bilans 5-8! PGE Turów natomiast jest na fali. Wygrał kolejny swój mecz, dzięki czemu umocnił swoją pozycję w czołówce tabeli. - Gramy bardzo ładną koszykówkę. Zawsze w każdej sytuacji wiemy co robić, mamy wiele opcji w ataku, a kluczem do takiej dyspozycji jest nasza obrona. Anwil zatrzymaliśmy na 30 punktach w pierwszej połowie i tylko 65 w całym meczu i to jest najważniejsze - mówił z dumą Konrad Wysocki.

Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec

65:69

(20:13, 10:19, 16:16, 19:21)

Anwil: Nikola Jovanovic 16, Paul Miller 12, Eric Hicks 9, Łukasz Majewski 9, D.J. Thompson 7, Andrzej Pluta 6, Stipe Modric 6 (10 zb), Chris Thomas 0, Dardan Berisha 0.

PGE Turów: Torey Thomas 23, David Jackson 12, Marko Brkic 9, Michał Gabiński 8, Konrad Wysocki 7, Michael Kuebler 5, Robert Tomaszek 2, Ivan Koljevic 2, Ivan Zigeranovic 1, Bartosz Bochno 0.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)