Pod kontrolą - relacja z meczu PBG Basket Poznań - Polpharma Starogard Gdański

Polpharma Starogard Gdański doskonale rozpoczęła spotkanie w Poznaniu i później nie dała się dogonić gospodarzom. Goście byli bardzo zdyscyplinowani i skuteczni. W efekcie drużyna Zorana Sretenovicia odniosła w pełni zasłużone zwycięstwo.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

Po wygranej w Kołobrzegu PBG Basket Poznań miał znowu zacząć grać na wysokim poziomie. Miał, ponieważ w starciu z Polpharmą wróciły wszystkie problemy, które trapiły we wcześniejszych przegranych spotkaniach ekipę ze stolicy Wielkopolski. W sobotę gospodarze zagrali bardzo słabo i przegrali kolejny mecz przed własną publicznością.

Poznaniacy, zgodnie z przypuszczeniami, po raz kolejny w tym sezonie swojego szczęścia szukali w strefie podkoszowej. To właśnie wysocy zawodnicy mieli zapewnić gospodarzom sukces w starciu z Polpharmą Starogard Gdański. Niestety, goście byli doskonale przygotowani na taktykę rywala. - Doskonale wiemy, jaki jest system gry zespołu z Poznania. Bazują na wysokich graczach. Trudno im się jednak dziwić, ponieważ pod koszem są bardzo silni. My jednak na wszystko byliśmy odpowiednio przygotowani - tłumaczył po meczu rozgrywający Polpharmy Robert Skibniewski.

Dobrze odrobioną pracę domową przez Polpharmę było widać doskonale w pierwszej połowie. Jedynym zawodnikiem PBG, który radził sobie w strefie podkoszowej, był Patrick Okafor. Jednak akcje Nigeryjczyka często były przerywane faulami, a na linii rzutów wolnych nie było już tak dobrze. Większych problemów z umieszczaniem piłki w koszu nie miał z kolei podkoszowy gości Kirk Archibeque. Polpharma grała bardzo szybko i skutecznie. Dzięki temu po pierwszej kwarcie prowadziła już różnicą dwunastu punktów. W drugiej kwarcie PBG Basket część tych strat odrobił, ale w jej końcowych fragmentach goście zrobili to, co potrafią najlepiej. Celne rzuty za trzy Hicksa, Skibniewskiego i Gilmore`a dały drużynie Zorana Sretenovicia bezpieczne prowadzenie.

Po przerwie obraz gry nie uległ radykalnej zmianie. PBG Basket Poznań próbował, a Polpharma imponowała. Przede wszystkim konsekwencją w realizacji założeń taktycznych i skutecznością. Doskonale grę gości prowadził Deonta Vaughn a ważne punkty zdobywali Hicks, Mirković i Chanas. Trener gospodarzy Milija Bogicević szukał różnych rozwiązań, ale wprowadzani przez niego na parkiet zawodnicy niewiele byli w stanie zdziałać.

W drugiej połowie prowadzenie gości nie było zagrożone nawet przez moment. Na pomeczowej konferencji prasowej trener poznaniaków bardzo narzekał na grę swojego zespołu. - Będę musiał poważnie się zastanowić, czy niektórzy gracze powinni mieć miejsce w tym zespole - mówił Serb.

W meczu z Polpharmą znowu wróciły wszystkie problemy poznaniaków z ostatnich spotkań. Bilans drużyny w ostatnich tygodniach jest fatalny. Na ostatnie osiem meczów PBG Basket wygrał tylko jeden. Polpharma z kolei pokazała, że pod wodzą Zorana Sretenovicia staje się coraz silniejszym zespołem.

PBG Basket Poznań - Polpharma Starogard Gdański 76:85 (17:29, 19:21, 16:15, 24:20)

PBG Basket: Miller 15, Kulig 15, Hawkins 13, Okafor 10, Diduszko 8, Stelmach 8, Tica 4, Ochońko 3.

Polpharma: Vaughn 16, Archibeque 16, Hicks 10, Skibniewski 9, Cielebąk 9, Mirković 9, Chanas 8, Metelski 4, Gilmore 4.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×