NBA: Suns rozgromieni, 11 punktów Gortata

Słabo w Denver spisali się koszykarze Słońc z Phoenix. Drużyna, której występuje Marcin Gortat nie potrafiła zatrzymać rozpędzonych gospodarzy. Popis ofensywnej gry dali Washington Wizards i Sacramento Kings.

Aaron Afflalo (31pkt) i Carmelo Anthony (28pkt) okazali się katami podopiecznych Alvina Gentry'ego. Słońca jedynie w pierwszej kwarcie, wygranej 32:20, potrafiły nawiązać równorzędną walkę z gospodarzami. Później na parkiecie dominowała jedna drużyna.

Nuggets spotkanie na swoją korzyść rozstrzygnęli w drugiej i trzeciej odsłonie, po której prowadzili różnicą trzydziestu punktów. Najwyższa przewaga w meczu wynosiła 38 oczek.

Dla Suns, którzy rozegrali słabe spotkanie, po 15 punktów zdobyli Steve Nash i Vince Carter.

Dobry występ zanotował Marcin Gortat, który w ciągu 18 minut spędzonych na parkiecie na swoim koncie zapisał 11 punktów (5/8 z gry), 3 zbiórki. Popełnił także 3 faule i miał stratę.

Denver Nuggets - Phoenix Suns 132:98 (20:32, 44:23, 38:17, 30:26)

Afflalo 31 (9zb), Anthony 28 (10zb), Lawson 16 (6zb, 5as) - Nash 15 (7as), Carter 15 (6zb), Frye 11 (8zb), Dragić 11, Gortat 11

Sporo emocji zafundowali kibicom zawodnicy obydwu zespołów. Szczególnie tyczy się to gospodarzy, którzy mogli przyprawić swoich fanów o palpitację serca. Roztrwonili bowiem 20 punktów przewagi, później mieli 6 oczek więcej na 14 sekund przed końcem, a i tak doszło do dogrywki. W dodatkowym czasie gry nie było lepiej. Proste błędy popełniane przez Wizards mogły się na nich srogo zemścić.

- Nigdy w swojej karierze nie widziałem czegoś takiego. Różnymi określeniami można opisać ten mecz. Pozytywnym aspektem jest to, iż udało nam się wygrać - powiedział trener stołecznej drużyny, Flip Saunders.

W jego ekipie świetnie spisał się Nick Young, który zdobył 43 punkty (rekord kariery).

Do dogrywki layupem na 3,6 sekundy przed końcem doprowadził Pooh Jeter. W niej Wizards dzięki Kirkowi Hinrichowi prowadzili 135:130. Drużyna z Waszyngtonu nie utrzymała bezpiecznej przewagi. Kings, a konkretnie DeMarcus Cousins miał szansę na doprowadzenie do kolejnej dogrywki. Piłka po jego rzucie uderzyła w tablicę.

- Jeśli ktoś lubi ofensywę, to ten mecz mógł się podobać. Brakowało obrony, a obydwie drużyny zdobywały punkty seriami - stwierdził trener Sacramento, Paul Westphal.

Washington Wizards - Sacramento Kings 136:133 OT (38:19, 16:37, 40:27, 32:43, d. 10:7)

Young 43, Wall 22 (9as, 6zb), Lewis 16 (10zb, 6as), Blatche 16 (13zb) - Garcia 26, Udrih 26 (6as), Landry 23 (5zb)

Pozostałe mecze:

Atlanta Hawks - Milwaukee Bucks przełożony

Philadelphia 76ers - Indiana Pacers 103:111 (23:27, 26:30, 32:27, 22:27)

Holiday 19 (8as, 7zb), Brand 18 (5zb), Speights 14 (9zb), Turner 14 - Granger 27 (7as, 5zb), Collison 21 (13as), Dunleavy 20

Minnesota Timberwolves - San Antonio Spurs 96:107 (25:36, 28:27, 23:25, 20:10)

Love 20 (20zb),Ridnour 18 (9as), Webster 18 (5zb) - Ginobili 19 (9zb, 6as), Jefferson 17 (5zb), Duncan 16 (8zb), Bonner 16

Portland Trail Blazers - New York Knicks 86:100 (23:29, 27:27, 16:19, 20:25)

Aldridge 19 (10zb), Fernandez 18, Miller 14 - Stoudemire 23 (8zb), Turiaf 19 (10zb), Felton 17 (14as), Chandler 17 (5zb)

Los Angeles Lakers - Cleveland Cavaliers 112:57 (27:12, 30:13, 35:16, 20:16)

Artest 15 (6as, 5zb), Bynum 15 (6zb), Gasol 13 (14zb), Bryant 13 (8as, 5zb), Odom 13 (5zb), Brown 13 - Gee 12 (8zb), Sessions 10, Harris 8 (6zb)

Komentarze (0)