W Stambule zbudowano niesamowicie silną ekipę przed rozpoczęciem sezonu 2010/2011, którego celem jest triumf w rozgrywkach Euroligi. Co prawda ostatnio włodarze klubu musieli rozwiązać umowę z największą gwiazdą drużyny, czyli Dianą Taurasi, ale w jej miejsce szybko pojawiła się Angel McCoughtry. Dzięki temu kibice w Gdyni po raz drugi już w tym sezonie euroligowym będą mieli okazję podziwiać w akcji tą zawodniczkę.
McCoughtry to jednak tylko jedna z wielu gwiazd Fenerbahce. Inną z pewnością jest Penny Taylor. Wydarzeniem tego meczu będzie również powrót do Gdyni Ivany Matovic. Serbska środkowa, była kapitan Lotosu, powraca do miasta, w którym świętowała dwukrotnie tytuł najlepszej drużyny w naszym kraju.
Lotos stracił już szanse na awans do kolejnego etapu rozgrywek, ale cel na ten mecz jest jasny. Nie chodzi tutaj może o zwycięstwo, ale o zaprezentowanie jak najlepszego stylu na tle tak znakomitego rywala.
Poprawę gry mistrzyń Polski było już widać w meczu ligowym przeciwko Artego Bydgoszcz. - Taką grę mamy właśnie prezentować na parkiecie, jak w meczu z Artego. Oczywiście jest jeszcze wiele rzeczy do poprawy, ale w przyszłość patrzę optymistycznie - mówi nowy szkoleniowiec Lotosu, Grek Georgios Dikaioulakos.
W meczu z Artego było widać bardzo zespołową grę, a to kolejna odmiana stylu gry Lotosu. Nie można jednak porównywać bydgoskiego zespołu do tureckiego giganta. Z pewnością jednak porównywalna gra, jak w meczu ligowym, mocno usatysfakcjonuje greckiego szkoleniowca.
Pod wodzą Dikaioulakosa odżyła Elina Babkina, która jest jego podopieczną również w kadrze narodowej Łotwy. - Nowy trener wniósł w nasz zespół dużo energii, a ja sama czuję się, jak gdybym dostała skrzydeł - mówi Babkina, która w ostatnim meczu uzbierała double-double w postaci 13 punktów i 11 asyst.
To właśnie Babkina, Milka Bjelica czy Monica Wright mają poprowadzić w czwartek Lotos do walki z Fenerbahce. Czy jednak zespół z Turcji jest w zasięgu mistrzyń Polski?
Lotos Gdynia - Fenerbahce Stambuł / czwartek godz. 18:00