Gra błędów - relacja z meczu AZS Politechnika Warszawska - GKS Tychy

GKS Tychy postraszył Politechnikę. Podopieczni Tomasza Służałka długo prowadzili w Warszawie wyrównany bój, by ostatecznie polec w połowie czwartej kwarty.

W tym artykule dowiesz się o:

Oba zespoły środowym meczem formalnie kończyły... rundę jesienną. Spotkanie pierwotnie miało odbyć się bowiem w ramach 12. kolejki pierwszoligowych rozgrywek, z powodu zawieszenia GKS-u mecz został jednak przełożony. Koszykarze do meczu przystąpili zrelaksowani i wypoczęci, a blisko miesięczna przerwa w rozgrywkach wyraźnie odbiła się na postawie obu ekip. Sporo było strat i niecelnych rzutów, na parkiecie - szczególnie w drugiej i trzeciej kwarcie - zdawał się panować chaos.

Od pierwszych minut oba zespoły wdały się w ostrą wymianę punktów i uprzejmości. Z dobrej strony pokazał się Kamil Pietras, który w przerwie zimowej został wypożyczony przez Politechnikę z Polonii 2011. 23-letni zawodnik swobodnie rozstawiał pod koszem bardziej doświadczonych rywali, rzucił 12 punktów, miał też 8 zbiórek. W chwilach słabości zastępował go doświadczony Leszek Karwowski pokazując, że wiosną obaj środkowi mogą stworzyć znakomicie uzupełniający się duet.

O końcowym rozstrzygnięciu zadecydowała czwarta kwarta, w której koszykarzy Służałka spętała strzelecka niemoc. Problemy z trafianiem do kosza mieli też gospodarze, oba zespoły długo się czarowały, kilkukrotnie sędziowie zmuszeni byli odgwizdywać błąd 24 sekund. Ostatecznie bohaterem dnia przy Marymonckiej został Piotr Pamuła, który - dzięki trzem trafieniom za trzy punkty - wyprowadził Politechnikę ze stanu 58:60 do 67:63.

Jedynym zawodnikiem, który w czwartej kwarcie był w stanie stawić czoła rywalom, był Dawid Witos. Doświadczony rozgrywający rzucił w czwartej kwarcie 11 z 12 oczek zdobytych przez GKS, na nic się to jednak zdało, bo wynik meczu ostatecznie przesądziły trójki Karwowskiego i Michała Nowakowskiego. Politechnika formalnie wróciła tym samym na pozycję lidera pierwszoligowej tabeli, z grą środową ową lokatę utrzymać będzie jednak trudno. GKS wciąż okupuje za to ligowe dno, z drobną stratą do Polonii 2011.

AZS Politechnika Warszawska - GKS Tychy 79:70 (17:18, 23:25, 18:15, 21:12)

Politechnika: Pełka 1, Nowakowski 9, Popiołek 5, Pamuła 20, Wilczek 8, Mokros 0, Kolowca 0, Ponitka 14, Karwowski 10, Pietras 12.

GKS: Markowicz, Witos 18, Bzdyra 5, Olczak 0, Kijanowski 2, Jarecki 24, Kwiatkowski 16, Hałas 5.

Komentarze (0)