Szcześniak mierzy 186 cm i ma 33 lata. Po wielu latach spędzonych na parkietach ekstraklasy, do rodzinnej Zielonej Góry powrócił przed sezonem 2006/2007. W ubiegłych rozgrywkach były reprezentant Polski w każdym meczu notował średnio 10,2 punktu, 2,7 asysty, 2,7 zbiórki i 1,4 przechwytu.
- Z prezesem Czarkowskim jeszcze żadnych rozmów nie prowadziłem. Rozmawiałem tylko z dwoma szkoleniowcami (Tomaszem Herktem i Tadeuszem Aleksandrowiczem - przyp. red.). Oni powiedzieli, że widzą mnie w składzie na nowy sezon, ja odpowiedziałem, że się zastanowię, i sprawa się zakończyła. Dostałem propozycję tego, czy dalej mógłbym być liderem zespołu. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo, jak będzie wyglądała drużyna w przyszłym roku zmagań. Obecnie w klubie jest czterech lub pięciu młodych zawodników. Oprócz tego nie ma żadnych konkretów - mówi Szcześniak.
Lidera zielonogórskiego teamu z zeszłego sezonu bardzo zaskoczył fakt, iż na spotkaniu, w którym rozmawiano o jego przyszłości w Zastalu, obok Tomasza Herkta, obecny był Tadeusz Aleksandrowicz. Popularny ''Aleks'' ponoć był stroną dominującą w rozmowach ze Szcześniakiem. - Muszę to wszystko jeszcze przemyśleć. Powiem szczerze, że na spotkaniu z trenerami byłem trochę zdziwiony. Zaskoczyło mnie to, że w rozmowach ze mną brał udział również trener Aleksandrowicz. Rozmowa przebiegała praktycznie tylko z nim, a nie z Tomaszem Herktem. Nowy szkoleniowiec Zastalu trochę ze mną porozmawiał, ale większość rzeczy, i to negatywnych mówił o mnie Tadeusz Aleksandrowicz. Także było to trochę dziwne dla mnie. Trzy razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, a z tego co ja widzę, w klubie wszystko pozostaje bez zmian - kończy rozgrywający.