Źle czytaliśmy obronę gości - komentarze po meczu Trefl Sopot - Zastal Zielona Góra

Trefl Sopot przegrał w zaległym meczu 15. kolejki z Zastalem Zielona Góra 67:73 i doznał już trzeciej porażki w czterech ostatnich meczach. Beniaminek TBL natomiast zakończył fatalną serię trzech przegranych z rzędu. Na konferencji prasowej trenerzy obu drużyn wypowiedzieli się na temat spotkania. Głos zabrali także zawodnicy: Filip Dylewicz z Trefla i Marcin Flieger z Zastalu.

Tomasz Herkt (trener Zastal Zielona Góra): Dla nas najważniejsze jest to, że ten mecz wygraliśmy, ponieważ ostatnio odnotowaliśmy serię porażek spowodowaną nie tylko naszą gorszą dyspozycją, ale również absencją kilku zawodników. Ogółem ciężko nam się grało pod koniec pierwszej rundy i na początku pierwszej, dlatego to zwycięstwo jest dla nas bardzo cenne. Myślę, że pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo słaba i nie chodzi mi tutaj o atak, ale o obronę. Zdecydowanie brakowało nam wiary we własne umiejętności i nie graliśmy swoim rytmem. Natomiast trzecia i czwarta, po uprzedniej rozmowie w szatni w trakcie przerwy, była już bardzo dobra. W drugiej połowie straciliśmy tylko 21 punktów, a przecież trzeba pamiętać, że Trefl to zespół złożony z bardzo dobrych strzelców. Dlatego uważam, że o naszym sukcesie zadecydowała właśnie defensywa z drugiej części meczu.

Chciałbym przy okazji podkreślić fakt, że do przerwy dość znacząco przegrywaliśmy zbiórki, a przecież ja zapowiadałem przed tym spotkaniem, że po dojściu do zespołu Davida Burgessa i Tomka Kęsickiego na pewno nie będziemy w tym elemencie odstawać. I faktycznie, w drugiej połowie wyglądało to o wiele lepiej i choć ogółem przegraliśmy deskę czteroma zbiórkami, to jednak nie zaważyło na wyniku końcowym i mam nadzieję, że walka o zbiórki będzie naszą mocną stroną w kolejnych meczach.

Karlis Muiznieks (trener Trefl Sopot): Zaczęliśmy to spotkanie bardzo dobrze w pierwszej kwarcie, a w drugiej, choć straciliśmy sporo ze swojego wcześniejszego prowadzenie, nadal kontrolowaliśmy tempo meczu. W trzeciej kwarcie natomiast wypracowywaliśmy sobie wiele pozycji rzutowych, może nie do końca były one całkowicie otwarte, ale mimo wszystko były to dobre okazje do zdobycia łatwych punktów, lecz co z tego skoro wiele, wiele z nich nie wpadło do kosza. Efektem tego straciliśmy pewność siebie w czwartej kwarcie, zgubiliśmy gdzieś wcześniejszy rytm meczu, choć z drugiej strony, nadal mieliśmy swoje szanse na zwycięstwo. Na kilka minut przed końcem doprowadziliśmy do remisu by następnie jednak popełnić kilka prostych strat, niepotrzebnych fauli i spudłować kluczowe rzuty. Chciałbym pogratulować przeciwnikom bo zagrali dzisiaj bardzo skutecznie w ataku i bardzo solidnie w obronie.

Marcin Flieger (Zastal Zielona Góra): Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa po tej fatalnej serii porażek. Mamy teraz w składzie nowych zawodników, mamy tak naprawdę zupełnie inny zespół w porównaniu z pierwszą częścią sezonu i mam nadzieję, że znajdziemy właściwie tory, tak jak to było wcześniej. Ten mecz był dla nas bardzo ważny z punktu widzenia psychologii. Przegraliśmy trzy wcześniejsze potyczki i do Sopotu jechaliśmy z założeniem, że damy z siebie wszystko, by tą serię przerwać i tak też się stało.

Filip Dylewicz (Trefl Sopot): Wydaje mi się, że przede wszystkim zabrakło skuteczności rzutów zarówno trzypunktowych, jak i spod samego kosza. Sami sobie utrudnialiśmy grę, gdyż nie czytaliśmy obrony Zastalu i dochodziło do sytuacji, gdzie zawodnik podwajany czy potrajany pod koszem starał się kończyć akcję zamiast podać piłkę na obwód. Stąd 50 rzutów oddanych i tylko 18 celnych. Brakowało nam dzisiaj również płynności w grze, gdyż goście często przerywali nasze akcje faulami, wybijali nas z rytmu. Co tu dużo mówić, gra się nam ostatnio bardzo ciężko, dzisiaj zagraliśmy naprawdę bardzo słabe spotkanie i przegraliśmy trzeci z czterech ostatnich meczów. Mam jednak nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będziemy wygrywać, bo na razie gdzieś te punkty, których bardzo potrzebujemy, nam uciekają.

Komentarze (0)