Taką formę chcemy oglądać - relacja z meczu Anwil Włocławek - Kotwica Kołobrzeg

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Anwil Włocławek bez żadnych problemów pokonał Kotwicę Kołobrzeg 99:78 w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski. Wtorkowe spotkanie w niczym nie przypominało poprzedniego starcia tych zespołów, kiedy niespełna dwa tygodnie temu koszykarze znad morza przegrali dopiero po ambitnej walce po dogrywce, gdyż podopieczni Emira Mutapcicia zagrali najlepszy mecz w sezonie.

- Zależy mi byśmy wreszcie zaczęli od mocnego uderzenia i potem kontrolowali przebieg meczu. Chcę by moi koszykarze przede wszystkim działali, a nie reagowali na to, co robią rywale. By sami dyktowali warunki gry i zmuszali przeciwnika do tego, by ten musiał dopasowywać się do nas. Cały czas się tego uczymy - mówił przed spotkaniem z Kotwicą Kołobrzeg trener Anwilu Włocławek, Emir Mutapcić, i jak pokazał początek starcia, nauka nie poszła w las. Jak szalony po parkiecie biegał D.J. Thompson, raz po raz napędzając szybkie kontry, i w połowie pierwszej kwarty gospodarze objęli prowadzenie 13:4.

Bardzo aktywny był również Łukasz Majewski, który bezlitośnie wykorzystywał swoją fizyczną przewagę nad Łukaszem Diduszko. Skrzydłowy Anwilu już w pierwszej części meczu zdobył osiem punktów, natomiast pięć oczek oraz trzy asysty dodał Andrzej Pluta i przewaga włocławian osiągnęła jedenaście punktów, 26:15.

Niewiele do gry kołobrzeżan wnosił nowy nabytek drużyny, Jessie Sapp. Amerykanin przestrzelił swoje dwa pierwsze rzuty i miał tylko jedną poprawną akcję jako rozgrywający, gdy podał do niepilnowanego Diduszki. Dlatego trener Dariusz Szczubiał dość szybko sięgnął po oddelegowanego na ławkę po przyjściu Sappa, Anthony’ego Fishera. Ten poukładał ofensywę zespołu i Kotwica zmniejszyła straty do stanu 30:24. Chwila nieuwagi w defensywie wystarczyła jednak by swoją klepkę w polu trzech sekund znalazł Seid Hajrić. Naturalizowany Polak zdobył sześć oczek z rzędu, ważne trafienia dodał Nikola Jovanović i do przerwy Anwil prowadził 49:36.

Podopieczni trenera Emira Mutapcicia wygrywali również dlatego, gdyż w pierwszej połowie zastopowali podstawowego strzelca w szeregach rywali, Teda Scotta. Amerykanin rzucił tylko cztery oczka a na dodatek bardzo źle rozpoczął trzecią odsłonę. Niezadowolony, że sędziowie odgwizdali mu błąd kroków (czwarta strata), najpierw głośno skomentował decyzję arbitrów, a następnie rzucił w jednego z nich piłką. Całe wydarzenia skończyło się faulem technicznym koszykarza i zejściem na ławkę rezerwowych.

Co ciekawe, gra Kotwicy wyglądała zdecydowanie lepiej, gdy na parkiecie brakowało Scotta. Więcej miejsca w ataku mieli bowiem Tomasz Zabłocki i Kenneth Henderson i w pewnym momencie przewaga Anwilu zmalała do ośmiu oczek (56:48). Chwilę później okazało się jednak, że indolencja gospodarzy trwała tylko chwilę i po trzeciej kwarcie na tablicy wyników widniał rezultat 75:57. Wszystko za sprawą serii rzutów za trzy punkty, w tym dwóch z rzędu Majewskiego i Thompsona w końcówce tej odsłony.

Skuteczna postawa w trzeciej kwarcie wyraźnie rozluźniła miejscowych, którzy kontynuowali dobrą grę również w ostatniej odsłonie, a prym wiódł zwłaszcza Chris Thomas. Amerykański playmaker wyraźnie pozazdrościł efektywności Thompsonowi i w czwartej kwarcie zdobył 14 ze swoich 16 punktów. Jego rzuty dały Anwilowi najwyższe prowadzenie w meczu - 90:65 i chwilę później 93:67. Ostatecznie bariery 100 punktów nie udało się przekroczyć, lecz wysoka przewaga pozwoliła Mutapciciowi desygnować do gry na pięć minut juniora Patryka Czerwińskiego.

Niespełna dwa tygodnie temu bardzo ambitnie grająca Kotwica była w stanie doprowadzić do dogrywki w Hali Mistrzów i przegrała po 45-minutowej walce. Teraz podopieczni Dariusza Szczubiała byli tylko tłem dla koszykarzy włocławskiego klubu, którzy zagrali najlepsze spotkanie w tym sezonie. Efektywna, pomysłowa i zespołowa ofensywa, solidna obrona, zmuszenie rywala do gry pod własne dyktando oraz sześciu zawodników z dorobkiem 11 punktów lub większym. Efekt? Pewny awans do półfinału Pucharu Polski.

Anwil Włocławek - Kotwica Kołobrzeg 99:78 (24:13, 25:23, 26:21, 24:21)

Anwil: Chris Thomas 16, Andrzej Pluta 15, Łukasz Majewski 15, D.J. Thompson 14, Paul Miller 12, Nikola Jovanović 11, Seid Hajrić 8, Bartosz Diduszko 4, Stipe Modrić 4, Patryk Czerwiński 0

Kotwica: Kenneth Henderson 17, Darrell Harris 13, Ted Scott 12, Tomasz Zabłocki 10, Anthony Fisher 9, Łukasz Diduszko 7, Sławomir Sikora 5, Jessie Sapp 5, Bartosz Sarzało 0, Michał Moralewicz 0, Michał Wołoszyn 0

Źródło artykułu:
Komentarze (0)