Robert Skibniewski znów chciałby zagrać w kadrze

Robert Skibniewski jest ostatnio w bardzo dobrej formie, będąc czołową postacią swojej drużyny - Polpharmy Starogard Gdański. Były gracz Anwilu Włocławek, który zagrał świetne zawody przeciwko swojemu byłemu zespołowi w finale Pucharu Polski, chciałby znów założyć biało-czerwoną koszulkę i zagrać na tegorocznych mistrzostwach Europy na Litwie.

Przeprowadzka z Włocławka do Starogardu Gdańskiego wyraźnie przysłużyła się Robertowi Skibniewskiemu, który aktualnie jest w bardzo dobrej formie. Jest czołowym punktującym i najlepszym asystującym w zespole trenera Zorana Sretenovicia. We Włocławku mogą sobie pluć w brodę, że rozstali się z tym zawodnikiem. Emir Mutapcić, opiekun Anwilu, chciałby mieć Skibniewskiego w składzie.

Czy rozstanie rozgrywającego z Włocławkiem związane było z konfliktem z osobą poprzedniego trenera Igora Griszczuka? - To temat rzeka. Raz między nami było lepiej, raz trochę gorzej. Generalnie problem polegał na tym, że oczekiwano od nas wygrywania od razu. A drużyna tak naprawdę zaczęła ze sobą trenować miesiąc przed sezonem. W okresie przygotowawczym szkoleniowiec był z kadrą, a w klubie zostało trzech zawodników: ja, Andrzej Pluta i Nikola Jovanović - tłumaczy Skibniewski.

Koszykarz Polpharmy chciałby ponownie zagrać w reprezentacji Polski, na tegorocznych mistrzostwach Europy. - Granie z orzełkiem na piersi to jest wielki zaszczyt - zapewnia koszykarz.

Skibniewski pokusił się dla Przeglądu Sportowego o przedstawienie osoby, która według niego powinna zostać selekcjonerem reprezentacji Polski koszykarzy. - Szczerze? Mariusz Karol, bo jest człowiekiem, który się niczego nie przestraszy. Ma naprawdę fajne pomysły - wyjaśnia.

Źródło: Przegląd Sportowy.

Komentarze (0)