W Salamance spotkanie pomyślnie dla krakowianek układało się jedynie w pierwszej kwarcie meczu. W drugiej nastał dziesięciominutowy koncert gospodyń, które wygrały tą część meczu różnicą aż 20 punktów, co było kluczowe dla losów meczu. Trener Wisły Can Pack wie, co było tego przyczyną.
- Rozpoczęliśmy spotkanie całkiem dobrze. Kontrolowaliśmy walkę na tablicach, co jest jednym z kluczy do wygrania meczów z drużyną Halcon Avenida - ocenił Jose Ignacio Hernandez, szkoleniowiec krakowskiego zespołu. - Niestety drugie przewinienie Jeleny Leuczanki jeszcze z pierwszej kwarty mocno nas zabolało i miało ogromne znaczenie dla losów meczu. To dodało pewności gospodyniom, które w pełni wykorzystały to w drugiej kwarcie.
Jelena Leuczanka mocno walczyła w starciach z Eriką DeSouzą czy Sancho Lyttle, ale sędziowie niechętni byli dopuścić twardej rywalizacji, z czym pogodzić nie mogła się Białorusinka. Poirytowania nie krył również sam Hernandez, który w drugiej kwarcie ukarany został przewinieniem technicznym. Ostatecznie kwarta przegrana 34:14 sprawiła, że gospodynie poczuły się pewnie i nie pozwoliły odebrać sobie zwycięstwa.
- Straciliśmy chyba nadzieję. Nasz zespół nie jest tak silny mentalnie, żeby przezwyciężyć taką sytuację i wrócić do gry - dopowiedział Hiszpan. - Na szczęście różnica punktów nie jest tutaj ważna. W piątek mamy mecz we własnej hali i jeżeli uda nam się wygrać, to doprowadzimy do remisu w serii. Nie musimy patrzeć na wynik z pierwszego meczu, tylko robić swoje we własnej hali i wygrać.
W znacznie lepszym nastroju po tym meczu był szkoleniowiec gospodyń Lucas Mondelo i generalnie trudno mu się dziwić, bowiem jego podopieczne nie tylko wygrały wysoko, ale pokazały też znakomity basket, pełny szybkich i zabójczych kontr oraz znakomitej defensywy. Mondelo zna przyczyny takiej dyspozycji.
- Przystąpiliśmy do tego meczu w bardzo dobrym dla nas momencie. Kiedy bowiem zawodniczki czują się dobrze, nie narzekają na żadne urazy oraz są w pełni skoncentrowane, to jest to zespół trudny do pokonania - powiedział po meczu trener Salamanki. - Rozegraliśmy dzisiaj dobre spotkanie i możemy się cieszyć. Od jutra trzeba się jednak zacząć przygotowywać do drugiego meczu.
Drugi pojedynek w tej serii odbędzie się w piątek w hali przy ulicy Reymonta w Krakowie. Początek zaplanowano na godzinę 17:30, a zawodniczki Białej Gwiazdy z pewnością dokonają wszelkich starań, żeby powrócić do Salamanki na mecz numer 3.