Lwie serce beniaminka - relacja z meczu AZS PW Warszawa - KPSW Astoria Bydgoszcz

Miłą niespodziankę sprawili w Warszawie koszykarze KPSW Astorii. Co prawda bydgoszczanie nie przywieźli ze stolicy punktów, ale zwycięstwo liderowi tabeli nie przyszło wcale łatwo.

Jeszcze przed wyjazdem do stolicy trenerowi Jarosławowi Zawadce ze składu wypadł lider zespołu Dorian Szyttenholm. - Naszemu skrzydłowemu przytrafiła się przykra kontuzja nogi i byliśmy mocno osłabieni. Tym bardziej cieszę się z dobrego wyniku, bowiem wcześniej wiele osób skreślało nas już na starcie. A była szansa nawet na wygraną - podkreślił szkoleniowiec gości w rozmowie z SportoweFakty.pl.

Wyrównany był zwłaszcza początek sobotniej potyczki. Gospodarze nie mogli zatrzymać rywali na linii 6,75 cm, a zwłaszcza świetnie dysponowanego Sebastiana Laydycha (8:9). Jednak jeszcze pod koniec pierwszej odsłony lider szybko odzyskał rezultat. Głównie za sprawą doświadczonego Leszka Karwowskiego. - Tak znakomity zawodnik przydałby się w moim zespole. Wówczas nasza pozycja w tabeli byłaby zupełnie inna - dodał Zawadka.

Do przerwy żadna ze stron nie potrafiła wypracować większego prowadzenia. Trochę bardziej rwany mecz oglądaliśmy w drugiej części. Akademicy po powrocie na parkiet odskoczyli na 13 ''oczek'' (59:46), ale dosłownie na początku czwartej odsłony przyjezdni ponownie wrócili do gry, bo przegrywali już tylko 65:69.

Wówczas jednak w grze ''Asty'' ponownie coś się zacięło, a na dodatek beniaminek popełniał spore błędy w ofensywie. Sprawy w swoje ręce wziął Mokros, a faulowany zawodnik gospodarzy przez Przemysława Gierszewskiego przy próbie rzutu zza linii 6,75 cm wykorzystał wszystkie rzuty wolne. Wcześniej pod koszem miejscowych dobrze zaprezentował się również Łukasz Paul. Dzięki rzutom swojego środkowego goście mogą być zadowoleni z minimalnej porażki.

- W ostatnich dniach na chłopaków spadła spora fala krytyki, ale w sobotę oni pokazali, że potrafią walczyć nawet z najlepszymi. Nie czytałem nawet na klubowym forum co piszą kibice. Powiedziałem również, aby nie robili tego zawodnicy, co zdarzało się na początku sezonu. Liga jest niesamowicie wyrównana, o czym świadczy porażka Sportino na własnym parkiecie z PTG Sokołem Łańcut. Teraz musimy zrobić wszystko, aby odpowiednio przygotować się do potyczki z AZS Radexem Szczecin - zakończył Zawadka.

AZS PW Warszawa - KPSW Astoria Bydgoszcz 85:69 (24:23, 19:15, 20:18, 22:13)

AZS: Karwowski 17, Mokros 13, Ponitka 13, Nowakowski 11, Kolowca 9, Popiołek 6, Wilczek 2, Pełka 2, Solanikow i Mata 0.

KPSW Astoria: Laydych 15, Gliszczyński 12, Bierwagen 10, Grzesiński 9, Plebanek 8, Paul 8, Trela 5, Szopiński 2, Szyttenholm, Czyżnielewski, Robak, Gierszewski 0.

Komentarze (0)